Przeprowadzili operację w Iranie. Piloci wrócili do USA
Piloci bombowców b-2, którzy przeprowadzili naloty na Iran, wylądowali w Stanach Zjednoczonych. O sprawie poinformował Donald Trump, dziękując wojskowym za wykonanie operacji.
Po godz. 17 czasu lokalnego siedmiu pilotów bombowców B-2, którzy przeprowadzili naloty na cele w Iranie, wylądowało w Missouri. "Dziękujemy za dobrze wykonaną robotę!!!" - napisał Donald Trump.
Najdłuższa misja bojowa od 2001 roku
Podczas konferencji prasowej w Białym Domu, generał Dan Caine, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, poinformował, że operacja obejmowała użycie siedmiu bombowców stealth B-2. Te maszyny zrzuciły ponad tuzin bomb Massive Ordnance Penetrator, każda o masie 13 600 kg, na dwa irańskie obiekty jądrowe: Fordow i Natanz. Dodatkowo, pociski Tomahawk zostały wystrzelone w kierunku Isfahanu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Netanjahu planował zamach? "Nie poszło po myśli Izraela"
Bombowce rozpoczęły atak na Fordow, Natanz i Isfahan o godzinie 00:40 czasu polskiego, opuszczając irańską przestrzeń powietrzną do godziny 1:00. Startowały z bazy w Missouri, co – jak podkreślił Caine – czyni tę misję najdłuższym lotem bojowym bombowców B-2 od ataków z 11 września 2001 roku.
Sprawdź także: Dlaczego USA zaatakowały Iran? Oto, co musisz wiedzieć
Amerykański atak na Iran
Generał Caine wyjaśnił, że w ataku użyto 14 bomb penetrujących bunkry, ponad dwadzieścia pocisków Tomahawk oraz ponad 125 samolotów. Główny pakiet uderzeniowy składał się z siedmiu bombowców B-2 Spirit, każdy z dwuosobową załogą, które przemieszczały się w ciszy radarowej na wschód, przy minimalnej komunikacji podczas 18-godzinnego lotu.
Plan nalotu na Iran
Caine opisał przebieg misji, mówiąc, że o północy z piątku na sobotę czasu wschodniego, czyli o 6:00 czasu polskiego w sobotę, z kontynentalnych Stanów Zjednoczonych wystartował duży zespół bombowców B-2. Aby utrzymać taktyczne zaskoczenie, część bombowców skierowano na zachód, nad Pacyfik, jako element manewru dezinformacyjnego, o którym wiedziało jedynie wąskie grono planistów i kluczowych dowódców w Waszyngtonie i Tampie.
Przeczytaj także: Iran: USA muszą otrzymać odpowiedź na swoją agresję
Około godziny 23:00 czasu polskiego w sobotę, amerykański okręt podwodny wystrzelił ponad dwadzieścia pocisków manewrujących Tomahawk w infrastrukturę powierzchniową obiektu jądrowego w Isfahanie.
O 00:40 czasu polskiego w niedzielę, prowadzący bombowiec B-2 zrzucił dwie potężne bomby penetrujące bunkry na obiekt Fordow, a pozostałe bombowce uderzyły w swoje cele. Caine dodał, że ataki na wszystkie trzy irańskie obiekty infrastruktury nuklearnej miały miejsce pomiędzy godziną 00:40 a 01:05 czasu polskiego.
Po zakończeniu ataków, bombowce opuściły irańską przestrzeń powietrzną i rozpoczęły powrót do kraju. Iran nie oddał ani jednego strzału w kierunku amerykańskich samolotów, ani podczas przelotu w stronę celów, ani w drodze powrotnej.