"Przenieśli dziewczynę na plażę". 17‑latka nie żyje

Do dramatu doszło nad jeziorem Niedzięgiel w Wielkopolsce. 17-latka wypłynęła ze znajomymi na rowerku wodnym. W pewnym momencie wskoczyła do wody. Mimo reanimacji nie udało się jej uratować.

Dramat nad wodą / Fot. Policja w Gnieźnie
Dramat nad wodą / Fot. Policja w Gnieźnie
Źródło zdjęć: © Facebook
Katarzyna Bogdańska

Pomimo podjętej reanimacji nie udało się uratować życia 17-latki, która utonęła w sobotnie popołudnie w jeziorze w Skorzęcinie (pow. gnieźnieński, woj. wielkopolskie). Dziewczyna pływała na rowerze wodnym i w pewnym momencie, bez kapoka, wskoczyła do jeziora.

Mł. asp. Łukasz Kędziora z zespołu prasowego wielkopolskiej policji przekazał PAP, że do wypadku doszło około godz. 15.50.

- 17-latka pływała na rowerze wodnym i w pewnym momencie wskoczyła do wody bez kapoka. Zniknęła pod powierzchnią wody. Została wyłowiona przez ratowników WOPR. Podjęto resuscytację, ale niestety bez skutku - powiedział.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W opublikowanym w sobotę rano raporcie dobowym Rządowe Centrum Bezpieczeństwa poinformowało, że w piątek w całym kraju utonęły cztery osoby. Jak podano, od 1 kwietnia Komenda Główna Policji zanotowała 126 utonięć.

- Później przenieśli dziewczynę na plażę. Straż rozłożyła parawany. Wtedy już było wiadomo, że stała się tragedia. Na początku łódka podpłynęła na brzeg, kazali się wszystkim usunąć z plaży, żeby straż mogą zlać piasek wodą pod helikopter LPR - relacjonował w rozmowie z "Faktem" świadek zdarzenia.

Ekspert alarmuje

Jest coraz więcej wypożyczalni sprzętu wodnego i coraz więcej miejsc, gdzie można zrobić patent motorowodny nawet w jeden dzień, ale w tym czasie nie da się zdobyć doświadczenia - powiedział PAP prezes LWOPR Krzysztof Jaworski. Dodał, że przyczynami tragedii na wodzie są często bezmyślność i brak odpowiedzialności.

W sobotę służby ratunkowe poinformowały o wypadku na zalewie Wióry w gminie Pawłów (Świętokrzyskie), w którym zginął 12-letni chłopiec. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nastolatek spadł z materaca ciągniętego przez skuter wodny. Do tragedii doszło najprawdopodobniej wskutek zderzenia z innym skuterem.

Okoliczności wypadku są wyjaśnianie pod nadzorem prokuratora. Również w sobotę, na jeziorze w Skorzęcinie (Wielkopolskie) utonęła 17-latka, która pływała na rowerze wodnym i w pewnym momencie, bez kapoku, wskoczyła do jeziora. Pomimo podjętej reanimacji nie udało się jej uratować.

Do kwestii bezpieczeństwa nad wodą odniósł się w rozmowie z PAP prezes Legionowskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, które bierze udział m.in. w akcjach ratunkowych na Jeziorze Zegrzyńskim pod Warszawą. Szef LWOPR podkreślił, że przyczynami takich tragedii jest często bezmyślność i brak odpowiedzialności.

- Niestety na wodzie ciągle dochodzi do różnego typu bezmyślnych zachowań. Najczęściej są to osoby, które nie mają pojęcia o tym, co robią na skuterach wodnych i jak należy nimi pływać. Wielokrotnie okazuje się, że są to osoby bez uprawnień motorowodnych - zwrócił uwagę Krzysztof Jaworski.

Przytoczył sytuację, kiedy płynącą skuterem wodnym po Jeziorze Zegrzyńskim kobieta wpłynęła w łódź motorową. - Na szczęście dzieci, które znajdowały się na łodzi były bliżej dziobu, bo gdyby były bliżej rufy, mogłoby się to skończyć bardzo źle - zauważył Jaworski.

Prezes LWOPR zaznaczył, że wielokrotnie zdarza się, że ludzie wypożyczają sprzęt, nie mając odpowiednich uprawnień, jednak - jak mówił - posiadanie uprawnień to jedno, a jakakolwiek wiedza o tym, jak używać sprzętu i jakiekolwiek doświadczenie - to drugie.

Źródło: Fakt/PAP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (140)