Przełom ws. Wołynia? "Nie istnieje zakaz, po prostu nie rozpatrywano wniosków"

Szefowie dyplomacji Polski i Ukrainy zadeklarowali, że nie ma przeszkód w przeprowadzeniu ekshumacji na Wołyniu. Od pewnego czasu intensywnie domaga się o to polska strona. Były ambasador Polski w Kijowie Bartosz Cichocki w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że to stwierdzenie faktu. - Nie istnieje formalny zakaz prowadzenia ekshumacji. Po prostu nasze wnioski nie były rozpatrywane - powiedział.

Szef MSZ: Ukraina potwierdza, że nie ma przeszkód do prowadzenia ekshumacji na jej terytorium. Sprawę komentuj b. ambasador Polski w Ukrainie (w oknie)
Szef MSZ: Ukraina potwierdza, że nie ma przeszkód do prowadzenia ekshumacji na jej terytorium. Sprawę komentuj b. ambasador Polski w Ukrainie (w oknie)
Źródło zdjęć: © PAP
Adam Zygiel

26.11.2024 | aktual.: 26.11.2024 21:01

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski po rozmowie z szefem MSZ Ukrainy Andrijem Sybihą ogłosił, że jest zielone światło na prace ekshumacyjne na Wołyniu.

- Ukraina potwierdza, że nie ma żadnych przeszkód do prowadzenia przez polskie instytucje państwowe i podmioty prywatne we współpracy z właściwymi ukraińskimi instytucjami prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na terytorium Ukrainy zgodnie z ustawodawstwem ukraińskim i deklaruje gotowość do pozytywnego rozpatrywania wniosków w tych sprawach - podkreślił Sikorski.

- Podkreślam, że zarówno Ukraińcy, jak i Polacy są zainteresowani tym, aby nie było między nami żadnych nieporozumień. Każda rodzina ma prawo na godne uhonorowanie pamięci swoich przodków i w ramach wspólnej ukraińsko-polskiej grupy roboczej pod egidą ministerstw kultury obu krajów pracujemy nad praktycznymi mechanizmami dla prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych - mówił z kolei szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sybiha.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Cichocki: im spokojniej w tym temacie, tym lepiej

Były ambasador w Kijowie Bartosz Cichocki w rozmowie z Wirtualną Polską stwierdził, że deklaracja ministrów jest po prostu odwlekanym stwierdzeniem faktu.

- Nie istnieje formalny zakaz prowadzenia ekshumacji. Po prostu nasze wnioski nie były rozpatrywane. Czasem miałem wrażenie, że urzędnicy na szczycie nie mieli wiedzy, że te wnioski zostały złożone. Ale teraz sprawy posuwają się naprzód - mówi dyplomata.

Jak ocenia, wiele wskazuje na to, że w sprawie faktycznie dojdzie do zmian.

- W tym odnowionym rządzie Ukrainy politycy przywiązują do tej sprawy dużą wagę. Dajmy popracować urzędnikom i politykom z obu stron. Po mojej niedawnej wizycie w Kijowie jestem dobrej myśli, jeśli chodzi o efekt tych ustaleń - podkreśla.

- To jest bardzo delikatny proces, podatny na wstrząsy związane z nieprzemyślanymi wypowiedziami z jednej i drugiej strony. Im spokojnej w tym temacie, tym lepiej. Presję stworzył poprzedni rząd, właściwie znacząco ułatwiając pracę obecnej władzy - zaznacza Cichocki.

O możliwym przełomie późnym wieczorem we wtorek napisał wprost premier Donald Tusk. "Ukraina nie będzie blokowała ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej. Nasi ministrowie przystępują do pracy nad konkretami. Mam nadzieję, że tym razem nie będzie już żadnych przeszkód. To klucz do pełnego pojednania naszych narodów, tak potrzebnego w tym dramatycznym momencie naszej wspólnej historii" - napisał na X.

Spór o ekshumacje

Spór między Warszawą i Kijowem o ekshumacje zaognił się w 2017 roku w związku ze zdemontowaniem pomnika UPA w polskich Hruszowicach. Od tamtej pory poszukiwania szczątków polskich ofiar na terytorium Ukrainy było mocno utrudnione.

Głośno było o wywiadzie szefa ukraińskiego IPN Antona Drobowycza, który w 2023 roku stawiał warunek: ekshumacje w zamian za przywrócenie tablicy upamiętniającej żołnierzy UPA zabitych przez Sowietów na Monastyrze.

Polski IPN na początku października poinformował, że nadal czeka na pozytywne rozpatrzenie przez władze Ukrainy swoich wniosków, by rozpocząć prace poszukiwawcze i ekshumacyjne ofiar zbrodni.

Ukraiński IPN podał z kolei, że od 2019 roku strona ukraińska co najmniej trzykrotnie udzieliła zgody stronie polskiej na prowadzenie prac i badań w polskich miejscach pamięci na Ukrainie, ale prośba Ukrainy o przywrócenie tablicy pamiątkowej w miejscu pochówku żołnierzy UPA na górze Monastyr pozostaje niespełniona.

Jednocześnie Drobowycz zwrócił się do rządu Ukrainy o przeznaczenie co najmniej miliona hrywien (ok. 95 tys. zł) na program poszukiwań szczątków i miejsc pochówku w Ukrainie, również tych, o które proszą obywatele Polski.

Komunikat ukraińskiego INP mówi o planowanych na 2025 rok ekshumacjach. Pada w nim zapowiedź pomocy polskim rodzinom i obywatelom.

Rzeź na Wołyniu

Zbrodnia wołyńska była ludobójstwem dokonanym przez ukraińskich nacjonalistów z Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) na ludności polskiej zamieszkującej Wołyń i Małopolskę Wschodnią w latach 1943-1945. Kulminacją akcji była tzw. krwawa niedziela, kiedy w około 100 miejscowościach na Wołyniu doszło do największej fali mordów na Polakach. Łącznie zginęło około 100 tys. Polaków.

W historiografii ukraińskiej mówi się z kolei o "tragedii wołyńskiej", a były szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz określał zdarzenia mianem "drugiej wojny polsko-ukraińskiej". Ukraińscy historycy wskazują, że obie strony mają na koncie ofiary i zarzucają polskim ekspertom wyolbrzymianie liczby ofiar nacjonalistów.

Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ukrainawołyńkijów
Wybrane dla Ciebie