PolskaPrzekręt na temblaku

Przekręt na temblaku

Grzywny, a także kary więzienia w
zawieszeniu dla szajki wyłudzającej odszkodowania zdrowotne.
Pacjenci inowrocławskiego szpitala, zamieszani w największą
korupcyjną aferę w regionie, zapłacą - dosłownie i w przenośni -
za wyłudzanie ubezpieczeń zdrowotnych. Kulisy afery korupcyjnej
ujawniła policja latem ubiegłego roku - pisze "Gazeta Pomorska".

02.10.2004 | aktual.: 02.10.2004 11:10

Chodziło o wyłudzanie pieniędzy z firmy ubezpieczeniowej. Policjanci z zespołu do spraw walki z korupcją KWP w Bydgoszczy mówili: To największa afera korupcyjna w regionie. Wiceszef Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, Marek Dydyszko powiedział: To wysoce zorganizowana szajka. Wtedy było wiadomo, że w aferze brało udział 40 osób. Dzisiaj....

Według "Gazety Pomorskiej", śledztwo wykazało, że w sprawę zamieszanych jest około 120 pacjentów, w tym także dziewięciu - częściowo już byłych, bo sześć osób zostało zwolnionych - pracowników szpitala w Inowrocławiu: chirurdzy, orzecznicy występujący z ramienia PZU Życie, pielęgniarka oraz dwóch sanitariuszy. Wszyscy oni mieli - na podstawie sfałszowanej dokumentacji - wyłudzać pieniądze od firmy ubezpieczeniowej z tytułu nieszczęśliwego wypadku.

Jak podkreśla "Gazeta Pomorska", fałszowania dokumentów dokonywali chirurdzy. Lekarz orzecznik, który zarabiał na tym od 500 do 1000 zł, przyznawał "chorym" wysoki procent uszczerbku na zdrowiu. Z tego tytułu firma ubezpieczeniowa musiała wypłacić nawet kilkutysięczne odszkodowania. Lekarz prowadzący brał 100 zł, "naganiacze" i pacjenci - resztę. Mózgiem szajki byli sanitariusze. Podobno to oni wymyślili cały mechanizm. I to sanitariusze docierali do ludzi, którzy za pieniądze godzili się na wystąpienie do firmy ubezpieczeniowej o odszkodowanie na podstawie fikcyjnej dokumentacji.

Na początku śledztwa - jak informuje "Gazeta Pomorska" - tymczasowo aresztowano lekarzy i sanitariuszy. Dzisiaj wszyscy są wolni. I tylko trzech lekarzy z sześciu przyznało się do winy.

Podczas trwającego blisko półtora roku śledztwa prokuratura przedstawiła zarzuty - o fałszerstwo, wyłudzanie i łapownictwo - ponad 70 osobom. Nadal przesłuchiwani są nowi świadkowie. Nie wiadomo więc, czy liczba osób zamieszanych w aferę nie zwiększy się ze 120 do 130, a może nawet 150! Na razie wiadomo, że suma wyłudzonych pieniędzy sięga już 110 tys. zł, a nie 40 tys. zł, jak początkowo przypuszczano. Wiadomo również, że z kilkudziesięcioosobowej grupy pacjentów, którym przedstawiono zarzuty, ponad 30 przyznało się do winy. Prokuratura przygotowała akt oskarżenia, a cała trzydziestka postanowiła dobrowolnie poddać się karze - podkreśla "Gazeta Pomorska". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)