Przejechał przyjaciela ciężarówką. Wszystkiemu winna kłótnia o majonez
29-letni Kristofer Erlbacher został skazany na dożywocie za zamordowanie przyjaciela. Mężczyzna wielokrotnie przejechał ciężarówką po znajomym, po tym jak pokłócił się z nim o butelkę majonezu. Do zdarzenia doszło pod koniec grudnia 2020 roku w amerykańskim Pisgah.
Jak poinformował "New York Post", sąd uznał Kristofera Erlbachera winnym śmierci Caleba Solberga. 29-latek został skazany na dożywocie za brutalny mord, który miał miejsce 17 grudnia 2020 roku w Pisgah (stan Iowa). Tego dnia mężczyźni pili alkohol w jednym z barów w pobliskim Moorhead.
Przejechał przyjaciela ciężarówką. Wszystkiemu winna kłótnia o majonez
Erlbacher w pewnym momencie rozsmarował majonez na jedzeniu Solberga, co rozwścieczyło jego przyjaciela i doprowadziło do bójki wewnątrz lokalu. Po rozdzieleniu obu stron, awantura przeniosła się gdzie indziej.
Wściekły 29-latek zadzwonił do przyrodniego brata Solberga, Craiga Pryora. Zagroził, że podpali dom przyjaciela i go zastrzeli. Dlatego też Pryor wsiadł do samochodu i przyjechał do Pisgah, aby wyjaśnić nieporozumienia. Tam też Erlbacher wsiadł do ciężarówki i próbował staranować obu mężczyzn.
Polska liderem walki z pandemią? Komentarz do słów rzeczniczki PiS
"Gdy Erlbacher przejechał Solberga po raz pierwszy, nie zabił go. Słychać jak po tym zdarzeniu ten krzyczy do swojego brata, Craiga Pryora. Erlbacher jednak zawrócił i ponownie pojawił się na miejscu, by zaatakować po raz drugi. Aby mieć pewność, że jego przyjaciel nie żyje, trzeci raz przejechał nad ciałem Solberga" - napisał w wyroku sędzia Greg Steensland, którego cytuje "Twiner Herald".
Sprawca morderstwa odjechał z miejsca tragedii, ale jego ciężarówka zepsuła się kilkaset metrów dalej i zmusiła Erlbachera do zatrzymania. Wówczas 29-latek sięgnął po telefon i w rozmowie z Pryorem przyznał się do zabójstwa jego brata.