Przegląd prasy - 10 października 2000 r., wtorek.
Na łamach wtorkowych dzienników tematem dnia są wyniki wyborów prezydenckich. Zwycięstwo Aleksandra Kwaśwniewskiego i przewidywany wpływ ponownego wyboru kandydata lewicy na polityczną przyszłość kraju, znajduje swoje odzwierciedlenie na pierwszych stronach gazet.
Może być dalej tak: AWS z Marianem Krzaklewskim na czele mobilizuje się do walki o odbudowę Akcji. Jeszcze mocniej zabiega o powszechne uwłaszczenie, negocjuje z ROP, oskarża telewizję publiczną o rosnące sprzyjanie komunistom. Unia Wolności składa Andrzejowi Olechowskiemu gratulacje i żyje dalej życiem wewnętrznym. Olechowski zakłada partię, która znajduje poparcie paru procent elektoratu odebranego Unii. I mamy piękne wybory 2001: całą pulę bierze SLD - w artykule "Zatrzymać SLD" zastanawia się Piotr Pacewicz na łamach Gazety Wyborcze nad monopartyjną przyszłością Polski, a także nad możliwością przeciwdziałania takiej sytuacji.
O tym, jak wyglądał typowy wyborca najważniejszych kandydatów w wyborach prezydenckich, pisze Gazeta Wyborcza w artykule zatytułowanym "Wyborca Typowy". I tak z artykułu możemy się dowiedzieć, że charakterystycznym wyborcą Kwaśniewskiego jest najczęściej emerytem albo robotnikiem, zaś głosujący na Olechowskiego jest z reguły kierownikiem, bądź studentem. Na Krzaklewskiego głosowały emerytki. Porównując przeciętnego wyborcę z bohaterami znanych seriali, okazuje się, że na Kwaśniewskiego głosowałby Jan Serce, na Olechowskiego - dr Lubicz, na Krzaklewskiego - Anna Suchocka z serialu "W Labiryncie".
Strajk głodowy pielęgniarek w Centrum Onkologii może się rozpocząć w ciągu kilku. Pielęgniarki domagają się podwyżki płac, wypłaty "trzynastki" za ubiegły rok oraz dopuszczenia związków zawodowych do decydowania o przyszłości Centrum. - pisze Trybuna w artykule pt.: "Nie wierzą dyrekcji". Tymczasem spełnienie jakichkolwiek żądań płacowych jest równoznaczne z zamknięciem szpitala, który znajduje się w fatalnej sytuacji finansowej. Dyrekcja Centrum obarcza winą za ten stan Ministerstwo Zdrowia oraz zmiany, jakie zaszły w ochronie zdrowia w przeciągu ostatnich kilku lat. Ministerstwo natomiast ripostuje, że winny jest program restrukturyzacji jednostki, opracowany przez dyrekcję.
Przygotowana byle jak, naprędce wprowadzona - tak można by streścić ocenę reformy służby zdrowia dokonaną przez Najwyższą Izbę Kontroli w raporcie na temat funkcjonowania samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej w warunkach reformy administracyjnej - pisze Życie w artykule zatytułowanym "Szybko, jak najszybciej". Założenia reformy zdrowia zostały sformułowane w 19991 r. Gdy jednak reforma ruszyła - a nastąpiło to 1 stycznia 1999 r. - minister nie potrafił właściwie wykorzystać przeznaczonych na pieniędzy. Nie wydano również odpowiednich aktów prawnych, niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania nowego systemu.(ajg)