Przedwyborcze włamania do komputerów opozycji
Na niecałe dwa tygodnie przed wyborami
parlamentarnymi w Szwecji wyszło na jaw, że działacze młodzieżówki
opozycyjnej partii liberalnej wielokrotnie włamywali się do
komputerów rządzących socjaldemokratów.
Afera, nazwana już szwedzkim bądź sztokholmskim Watergate, może poważnie zaszkodzić liberałom, którzy dotychczas cieszyli się 11,5- procentowym poparciem wyborców.
Socjaldemokraci (Partia Robotnicza-Socjaldemokraci) złożyli zawiadomienie o przestępstwie. Zlecili także wyspecjalizowanej firmie zbadanie z jakich komputerów dokonano włamań. Okazało się, że od początku roku dokonano co najmniej 78 takich wejść i że posługiwano się m.in. komputerami w siedzibie krajowego zarządu liberałów. Podczas tych włamań przeszukiwano systematycznie poufne partyjne dokumenty zawierające m.in. plany kampanii wyborczej, koncepcje oświadczeń, itp.
Na wniosek prokuratury policja przeprowadziła rewizję w siedzibie zarządu partii oraz w mieszkaniach podejrzanych. Zarekwirowano część komputerowych twardych dysków.
Jako dowód na to, że wykradzione informacje były wykorzystywane przez konkurentów w kampanii wyborczej socjaldemokraci przytaczają sprawę ogłoszonego przez nich dokumentu "Dziesięć mitów o szwedzkiej szkole". Zaledwie dwie godziny po jego upublicznieniu liberałowie ujawnili "Dziesięć prawd o szkole", w których obszernie polemizowali z dokumentem socjaldemokratów.
Przewodniczący Ludowej Partii Liberałów Lars Leijonborg przeprosił socjaldemokratów. Oświadczył, że żadna z osób z kierownictwa partii nie miała najmniejszego pojęcia o włamaniach ani z ich skutków świadomie nie korzystała. Były one dziełem kilku członków młodzieżówki partyjnej, którzy przyznali się do bezprawnych działań. Według szwedzkiego prawa grozi im za to nawet do dwóch lat więzienia.
Ludowa Partia Liberałów jest jedną z najstarszych partii szwedzkich, a jej korzenie sięgają 1902 roku. Wchodzi w skład sojuszu wyborczego czterech partii opozycyjnych, który według sondażu sprzed paru dni osiągnął minimalną przewagę (48,1% poparcia) nad rządzącym tzw. czerwono zielonym-porozumieniem, na którego czele stoi Partia Robotnicza-Socjaldemokraci (47,4%).
Sondaż ten wykazał, że największą sympatią wyborców cieszy się w dalszym ciągu partia socjaldemokratyczna kierująca krajem przez 51 lat w ciągu ostatniego sześćdziesięciolecia. Ma ona 34,2% poparcia, byli komuniści cieszą się poparciem 6,9% badanych, a Zieloni 6,3%.
Natomiast w opozycyjnym sojuszu przewodzą konserwatyści z Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, na których chce głosować 23,9 proc. Liberałów popiera 11,5%, chadeków - 6,7%, a Partię Centrum popiera 6% badanych.
Wybory parlamentarne w Szwecji odbędą się 17 września.
Michał Haykowski