Przedszkola w pierwszej kolejności przyjmą dzieci zaszczepione?
W Sejmie i Senacie jest poparcie dla projektu ustawy, który daje żłobkom oraz przedszkolom możliwość weryfikacji obowiązkowych szczepień wśród dzieci. Zaszczepieni będą mieli większe prawdopodobieństwo dostania się do placówki.
W Sejmie podczas posiedzenia komisji zdrowia przedstawiono projekt nowelizacji prawa, który zakłada, że rodzice, ubiegający się o przyjęcie dziecka do żłobka, klubu dziecięce lub przedszkola, będą musieli wykazać, czy przyjęło ono podstawowy pakiet szczepień. Zmiany dotyczą ustawy o opiece nad dziećmi w wieku do lat trzech oraz prawa oświatowego.
Czy przedszkole może wymagać zaświadczenia o szczepieniach?
Jak przypomina "Rzeczpospolita", dotychczas niektóre gminy decydowały się na wprowadzenie podobnego kryterium, ale były zaskarżane do sądów administracyjnych, które na końcu i tak przyznawały im do tego prawo.
"Nie powinny jednak wymagać od rodziców przedkładania zaświadczeń, bo lekarze nie mają podstaw, by je wydać. Prawo pacjenta do dostępu do dokumentacji medycznej i udzielonych mu świadczeń zdrowotnych nie oznacza bowiem prawa do żądania takiego dokumentu, który rodzic mógłby przedłożyć w procesie rekrutacji do przedszkola" - pisze Katarzyna Wójcik dla "Rz".
Projekt, który powstał w Senacie, ale ma poparcie rządu Prawa i Sprawiedliwości, przewiduje zmiany w prawie, które pozwalają lekarzom na wydawanie zaświadczeń koniecznych do przeprowadzenia procesu rekrutacyjnego, co oznacza załatanie tej luki.
Zaszczepione dzieci z większą szansą na dostanie się do przedszkola
Gminy mają obowiązek zapewnienia dzieciom w wieku od trzech do sześciu lat miejsca w przedszkolach. Zdarzało się dotychczas, że takich miejsc brakowało, a o przyjęciu dziecka do placówki decydowały odpowiednie kryteria. Teraz jednym z nich może być właśnie posiadanie zaświadczenia o szczepieniach.
"Wymóg przedkładania informacji o szczepieniu nie będzie dotyczył sześciolatków objętych obowiązkowym wychowaniem przedszkolnym, czyli zapisywanych do tzw. zerówki" - dodaje Katarzyna Wójcik.
Źródło: "Rzeczpospolita"