Prowokacja Korwin-Mikkego na korytarzu sejmowym. Scheuring-Wielgus: skandaliczne słowa
Janusz Korwin-Mikke nie tylko nie wycofał się ze swoich słów w Parlamencie Europejskim, że "kobiety muszą zarabiać mniej, bo są słabsze, mniejsze i mniej inteligentne", ale kontynuuje swoje popisy oratorskie. W Sejmie przekonywał, że kobiety są "mądrzejsze od mężczyzn, ale jednocześnie mniej inteligentne". Posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus określiła jego słowa jako "skandaliczne".
Podczas debaty w sejmie "Ich zakazy, nasze prawa" do sali wszedł europoseł Janusz Korwin-Mikke, co poruszyło uczestników spotkania i chwilowo zakłóciło jego przebieg. Korwin-Mikke opuścił salę, nie zabierając głosu w debacie.
Chwilę wcześniej Korwin-Mikke na korytarzu sejmowym w rozmowie z dziennikarzami przekonywał, że kobiety są mądrzejsze od mężczyzn, ale jednocześnie "mniej inteligentne". - Sto lat temu nikt nie powiedział kobiecie: ty idiotko. Tak jak nikt mi nie mówi: ma pan mały biust. Każdy wiedział, że kobieta nie jest tak samo inteligentna, jak mężczyzna. Dzisiaj jest stereotyp, że kobieta jest tak samo inteligentna jak mężczyzna - kontynuował.
W tym momencie do dyskusji włączyła się posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus. - To my jesteśmy głupsze, gorsze od pana? - zagadnęła. - Nie. Mniej inteligentne, ale mądrzejsze - odparł. Posłanka Nowoczesnej uznała te słowa "za skandaliczne" i zaprosiła europosła na debatę, żeby powtórzył to jej uczestnikom. - Proszę bardzo, już przychodzę - odpowiedział europoseł i skierował się do sali.
- Proszę mi wymienić jeden wynalazek, który wymyśliła kobieta - mówił też Korwin-Mikke. - Kopernik też była kobietą - zażartowała jedna z kobiet. - A Curie-Skłodowska? - zapytała inna rozmówczyni. - Tampon OB i feminizm też wymyślili mężczyźni - stwierdził Korwin-Mikke. - Gdyby nie kobieta, nie byłoby pana na świecie - odparła Scheuring-Wielgus. - Tak jest - przyznał europoseł.
Wcześniej podczas posiedzenia Parlamentu Europejskiego Janusz Korwin-Mikke powiedział, że kobiety muszą zarabiać mniej niż mężczyźni. Na te słowa zareagowała inna deputowana Iratxe García Pére. – Wiem, że to Pana boli – podkreśliła. Szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani rozpoczął dochodzenie w tej sprawie.
"Ich zakazy, nasze prawa"
Konsultacje społeczne "Ich zakazy, nasze prawa" zostały zorganizowane przez Koalicję Mam Prawo, Nowoczesną oraz Platformę Obywatelską.
Uczestnicy spotkania wiele czasu poświęcili krytyce planowanego ograniczenia dostępności do pigułki ellaOne - zgodnie z projektem przygotowanym przez resort zdrowia hormonalne środki antykoncepcyjne do stosowania wewnętrznego będą mogły być sprzedawane jedynie na receptę.
"Pigułka ellaOne nie jest preparatem poronnym"
Ginekolog dr n. med. Grzegorz Południewski podkreślał, że pigułka ellaOne nie jest preparatem poronnym. Przypominał, że antykoncepcja z definicji zapobiega ciąży, ciąża natomiast - jak mówił - rozpoczyna się w chwili zagnieżdżenia się zarodka w macicy.
Południewski powiedział, że pigułka "dzień po" nie wpływa ani na proces zagnieżdżenia się zarodka, ani też na utrzymanie już istniejącej ciąży. Podkreślił, że preparat ten hamuje owulację i tym samym zapobiega zapłodnieniu. Zwracał uwagę, że pigułka jest tym skuteczniejsza, im szybciej po stosunku zostanie przyjęta, dlatego tak ważne jest zapewnienie do niej jak najlepszego dostępu.
Podkreślał, że antykoncepcja postkoidalna daje kobietom szansę na uniknięcie niechcianej ciąży np. w sytuacji, gdy doszło do gwałtu. - Pamiętajmy o tym, że im skuteczniejsza jest antykoncepcja, w tym antykoncepcja postkoitalna, tym mamy mniej zabiegów aborcji - powiedział. Uczestnicy spotkania podkreślali też, że prawo do korzystania z takiej antykoncepcji powinny mieć wszystkie kobiety, a nie jedynie te, które są ofiarami przestępstw.
"Klauzula sumienia nadużywana przez lekarzy"
Prawniczka Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Kamila Ferenc zwróciła uwagę na kwestię stosowania klauzuli sumienia przez lekarzy i oceniła, że obecnie jest ona nadużywana i stosowana niezgodnie z prawem. - Klauzuli nie można stosować do wypisywania recept ani skierowania na badania - powiedziała. Przypomniała, że o stosowaniu klauzuli sumienia lekarz powinien poinformować swojego przełożonego, stosowna adnotacja powinna być też wpisywana do dokumentacji medycznej.
Podczas debaty zwracano uwagę, że z powodu powoływania się przez lekarzy na klauzulę sumienia, pacjentki w niektórych regionach kraju (np. na Podkarpaciu) nie mają dostępu do legalnej aborcji. Podkreślano, że w sytuacji, gdy lekarz pracujący w szpitalu odmawia udzielenia świadczenia, powołując się na klauzulę sumienia, placówka jest zobowiązana do zapewnienia wykonania tego świadczenia w inny sposób.
Prawniczka prof. Monika Płatek powiedziała, że "zarówno mężczyźni, jak i kobiety są świadomi wartości życia, natomiast nikt tak bardzo jak kobiety nie jest za życiem". - Wydaje mi się, że "być za życiem" oznacza zdecydowanie przestrzeganie prawa, które daje kobietom i mężczyznom prawo do tego, aby w sposób świadomy, niezależny, odpowiedzialny mogli kształtować swoje życie zarówno polityczne, jak i rodzinne - powiedziała.
Uczestnicy i uczestniczki spotkania mówili także m.in. o konieczności utrzymania obecnych standardów okołoporodowych, zapewnieniu dostępu do legalnej aborcji oraz o potrzebie skutecznej edukacji seksualnej.