Protesty w Polsce. Apel generałów. Obawiają się rozlewu krwi
"Wprowadzane są rozwiązania skutkujące ogromnym niezadowoleniem społecznym. Zaostrzenie przepisów aborcyjnych wywołało sprzeciw obywateli i masowe protesty uliczne" - czytamy w apelu, jaki generałowie i admirałowie w stanie spoczynku skierowali w niedzielę m.in do rządzących. Pod listem podpisało się ponad 200 osób.
Ponad 200 generałów i admirałów polskiego wojska, policji, straży pożarnej, biura ochrony rządu, służb specjalnych, straży granicznej i służby więziennej w stanie spoczynku podpisało apel skierowany do rządzących, organizatorów protestów oraz oraz autorytetów politycznych, moralnych i społecznych. Piszą w nim, że są zaniepokojeni sytuacją w kraju.
W apelu czytamy: "W czasie rozwijającej się pandemii, groźby niewydolności służby zdrowia i kryzysu gospodarczego wprowadzane są rozwiązania skutkujące ogromnym niezadowoleniem społecznym. Zaostrzenie przepisów aborcyjnych wywołało sprzeciw obywateli i masowe protesty uliczne. Dalsza eskalacja działań, podsycanie i nieodpowiedzialne zachowania polityków doprowadzi do tragicznych i nieodwracalnych konsekwencji". Generałowie piszą dalej, że obawiają się rozlewu krwi na ulicach polskich miast. Dlatego przestrzegają przed konsekwencjami obecnych napięć społecznych.
Portal Onet.pl, który dotarł do treści apelu jako pierwszy, zapytał kilku jego sygnatariuszy o komentarz w tej sprawie. - Apel dotyczy przede wszystkim tonowania nastrojów i zapędów władzy oraz działań policji. Uważam, że funkcjonariusze nie powinni angażować się po żadnej ze stron sporu politycznego - powiedział portalowi gen. bryg w st. spocz. Krzysztof Bondaryk.
Strajk Kobiet. To już ponad tydzień protestów
Masowe protesty zostały wywołane przez decyzję Trybunału Konstytucyjnego, który w czwartek 22 października zadecydował o tym, że aborcja wykonywana ze względu na wady letalne płodu jest niezgodna z konstytucją, a co za tym idzie nielegalna. Już pierwszy, spontaniczny protest udał się pod dom Jarosława Kaczyńskiego.
Podczas kolejnych dni protesty były kontynuowane. W specjalnej odezwie prezes PiS zaapelował do sympatyków i członków partii o obronę kościołów przed protestującymi. W jego opinii świątynie są obiektami szczególnie narażonymi na ataki podczas demonstracji.
W piątek w Warszawie odbyła się jedna z największych manifestacji w Polsce po 1989 roku. W celu zapewnienia bezpieczeństwa władza zmobilizowała nie tylko policję, ale także Żandarmerię Wojskową.
Źródło: Onet.pl