Protesty i starcia z policją w Niemczech. Wyburzą wieś dla węgla brunatnego
- To, co robimy jest karalne, ale uzasadnione – mówią niemieccy demonstranci. Aktywiści w Lützerath od dwóch lat protestują przeciwko wydobyciu tu węgla brunatnego. Teren wioski należy do koncernu energetycznego. Ma tu powstać kopalnia węgla brunatnego. Przeciwko jej budowie na miejscu protestuje grupa ponad 100 osób. Przedstawiciele koncernu RWE dali jasno do zrozumienia, że w najbliższych dniach teren zostanie zrównany z ziemią, bez względu na to, jak silny będzie społeczny opór. Policja siłą usunie niezadowolonych Niemców. W kierunku służb poleciały już kamienie i butelki. Odkryto także kilka "składów kamieni" przygotowanych do konfrontacji z policją. Jak podaje agencja AP, protestujący nie godzą się również z wyrokiem sądu, który zakazał wstępu na teren przyszłej budowy. Część niemieckich aktywistów wykopała rowy, wybudowano barykady, próbując powstrzymać ciężki sprzęt przed dotarciem do wsi. Rząd i koncern RWE zapewniają, że węgiel jest potrzebny, by zapewnić Niemcom bezpieczeństwo energetyczne w czasach kryzysu i wojny Rosji z Ukrainą. Aktywiści są jednak przeciwni dalszej ekspansji paliw kopalnych w Niemczech. Materiał Deutsche Welle.