Protestujący przeciwko szczytowi NATO starli się z policją
Około 2 tys. demonstrantów protestujących przeciwko szczytowi NATO starło się w poniedziałek z policją na przedmieściu Stambułu, w którym rano rozpoczęły się narady przywódców sojuszu. Starcia pokazała turecka telewizja NTV.
Policja użyła gazów łzawiących, żeby rozproszyć demonstrantów, którzy rzucali w jej stronę kamienie i koktajle Mołotowa. Zatrzymano wielu uczestników demonstracji. Władze nie dopuściły protestujących w pobliże odgrodzonej od świata dzielnicy Taksim, w której znajduje się centrum konferencyjne i hotele uczestników szczytu.
Już w niedzielę zmuszono demonstrantów, żeby ograniczyli się do protestów po drugiej stronie cieśniny Bosfor, w azjatyckiej części miasta. Po stronie europejskiej, w której odbywa się szczyt, gospodarze zastosowali bezprecedensowe środki bezpieczeństwa.
Uczestników spotkania, zakwaterowanych w pobliżu centrum konferencyjnego, obudziły rano lecące bardziej "na postrach" myśliwce. Po Bosforze pływają okręty wojenne. Okolice otoczonego barierami centrum konferencyjnego patrolują setki policjantów, przeszukując torby i teczki przechodniów. Na dachach pobliskich domów rozstawiono uzbrojonych żołnierzy.
Według mediów tureckich, do pilnowania porządku w 12-milionowym Stambule skierowano około 25 tysięcy policjantów i żołnierzy.