Protest polskich przewoźników. Na granicy utknęły opaski i pickupy

Około 200 pick-upów potrzebnych do transportu amunicji i ewakuacji rannych z linii frontu jest zablokowanych na granicy, ponieważ "dostawy praktycznie się zatrzymały" – powiedział w rozmowie z agencją AP Iwan Pobierżniak, szef zaopatrzenia i logistyki w Come Back Alive, największej ukraińskiej organizacji charytatywnej opiekującej się wojskiem ze sprzętem.

Protest przewoźników na granicy polsko-ukraińskiej
Protest przewoźników na granicy polsko-ukraińskiej
Źródło zdjęć: © East News | WOJTEK RADWANSKI
Mateusz Czmiel

Pickupy i opaski uciskowe zmierzające na pole bitwy w Ukrainie utknęły w wielokilometrowej kolejce na granicy z Polską - opisuje agencja Associated Press.

Opóźnienia w dostawach sięgają trzech tygodni

Ukraińskie organizacje charytatywne i firmy zaopatrujące wojsko ostrzegają, że problemy narastają, ponieważ polscy kierowcy ciężarówek nie wykazują żadnych oznak zakończenia trwającej od miesiąca blokady granicznej. "Polscy protestujący argumentują, że ich źródła utrzymania są zagrożone po tym, jak Unia Europejska złagodziła niektóre przepisy transportowe, a ukraińscy kierowcy ciężarówek podkopali ich działalność" - pisze AP.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Protest opóźnia m.in. dostarczenie dronów na front o ok. dwa do trzech tygodni. - Oznacza to, że armia rosyjska będzie mogła przez kilka tygodni dłużej zabijać ukraińskich żołnierzy i terroryzować ludność cywilną - powiedział Oleksandr Zadoroznyj, dyrektor operacyjny fundacji KOŁO, która pomaga armii ukraińskiej w zakresie technologii na polu walki w tym dronów i sprzętu komunikacyjnego.

Kierowcy ciężarówek w Polsce od 6 listopada blokują drogi dojazdowe do przejść granicznych, tworząc korki o długości ponad 30 kilometrów. Protestujący zapewniają, że nie wstrzymują transportów wojskowych ani pomocy humanitarnej do Ukrainy.

"Co trzeci ładunek nie dociera do celu"

Jak informowała Wirtualna Polska, polscy przewoźnicy protestujący na granicy z Ukrainą nie blokują transportów humanitarnych - dowiaduje się WP w Krajowej Administracji Skarbowej. Pod koniec listopada takie zarzuty głosili mer Lwowa oraz ukraiński wiceminister infrastruktury. W tle protestu rozgrywa się inna afera. Sami Ukraińcy podają, że co trzeci ładunek humanitarny nie dociera do celu.

- Jest to dla mnie bardzo zastanawiające, aż trudno w to uwierzyć, bo wszyscy wiedzą – ci, którzy zamawiają, ci, którzy przyspieszają i ci, którzy wykonują transport – że pomoc dla wojska przechodzi bez czekania - powiedział Waldemar Jaszczur organizator protestów.

Polscy kierowcy ciężarówek twierdzą, że ich ukraińscy odpowiednicy oferują niższe ceny za przewóz wszystkiego, od ryb po towary luksusowe po całej Unii Europejskiej. Stało się to od czasu tymczasowego odstępstwa od przepisów transportowych bloku 27 państw po inwazji Rosji w 2022 r.

Pickupy potrzebne do ewakuacji rannych i transportu amunicji

Mimo że Polska i inne pobliskie kraje należą do największych zwolenników Ukrainy w wojnie, wśród kierowców ciężarówek i rolników, którzy tracą biznes, narasta niezadowolenie na rzecz tańszych ukraińskich towarów i usług napływających do UE.

Teraz konflikt komercyjny przenosi się na pole bitwy – twierdzą ukraińskie organizacje charytatywne.

Około 200 pick-upów potrzebnych do transportu amunicji i ewakuacji rannych z linii frontu jest zablokowanych na granicy, ponieważ "dostawy praktycznie się zatrzymały" – powiedział Iwan Pobierżniak, szef zaopatrzenia i logistyki w Come Back Alive, największej ukraińskiej organizacji charytatywnej opiekującej się wojskiem ze sprzętem.

Ukraina straciła ponad miliard złotych

- Kiedy kierowcy pokazują polskim kierowcom ciężarówek dokumenty, w których stwierdzają, że pojazdy są przeznaczone dla ukraińskiej armii, "nie ma to większego wpływu na protestujących" – powiedział Poberżniak. - Musimy zrozumieć, że w czasie wojny dostawy są potrzebne codziennie, we wszystkich kierunkach powiedział.

Come Back Alive podaje, że na granicy utknęło także 3 tys. opasek uciskowych.

Wraz ze spadkiem temperatur kierowcy borykają się z trudnymi warunkami, rezygnując z ogrzewania ciężarówek w celu oszczędzania paliwa i borykając się z ograniczonym dostępem do żywności i łazienek - podają ukraińskie media.

Ukraiński eksport spadł o 40 proc. z powodu czterech zablokowanych przejść granicznych, a budżet państwa stracił około 9,3 miliarda hrywien (1,022 mld zł.) z powodu niedoborów w płatnościach celnych -  powiedział Danyło Hetmantsev, szef komisji finansów i podatków w ukraińskim parlamencie.

Wybrane dla Ciebie