Protest kierowców ciężarówek
(PAP)
Ponad 400 kierowców ciężarówek protestowało w Poznaniu domagając się zmniejszenia kosztów funkcjonowania firm transportowych.
Kierowcy jechali powoli w dwóch kolumnach szerokopasmowymi drogami na przedmieściach Poznania. Samochody powodowały nieznaczne opóźnienia w ruchu. Rola policjantów ograniczyła się do monitorowania bezpieczeństwa przejazdu. Kierowcy dojechali przed Urząd Miasta i Urząd Wojewódzki. Złożyli petycje do prezydenta Poznania i premiera.
"W ubiegłym roku stawka podatku od środków transportu, ustalana zgodnie z ustawą przez Radę Miasta, została podniesiona o 100 procent. Teraz w Poznaniu rocznie za ciężarówkę trzeba zapłacić ponad dwa i pół tysiąca. Domagamy się ustalenia podatku na minimalnej wysokości i umożliwienia płacenia go w miesięcznych ratach " - wyjaśnił sekretarz wielkopolskiego regionu Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego Marek Dojs.
Kolejnym postulatem właścicieli firm transportowych jest wprowadzenie czasowego wyrejestrowywania ciężarówek.
"Bo jak nie ma zleceń albo ktoś wozi towary tylko w określonych porach roku, to ekonomicznie byłoby zawieszać działalność i nie tracić pieniędzy. Tę zmianę należy wprowadzić w ustawie o ruchu drogowym" - uważa Dojs.
Kierowcy chcą też zmian w ustawie o transporcie drogowym. "W całej Unii Europejskiej certyfikat kompetencji zawodowych otrzymuje się automatycznie po pięciu latach pracy. U nas proponuje się specjalne egzaminy. Problem z odpowiedzią na pytania z egzaminu, za który trzeba zapłacić 1400 złotych, miał nawet były minister transportu Liberadzki. Chcemy, żeby było tak, jak w Unii" - dodał Dojs.