Protest Greenpeace w Moskwie w rocznicę Czarnobyla
Trzynastu aktywistów Greenpeace'u,
międzynarodowej organizacji działającej na rzecz ochrony
środowiska, zostało zatrzymanych w Moskwie za
zorganizowanie na Placu Czerwonym nielegalnej demonstracji,
poświęconej 20. rocznicy katastrofy w elektrowni atomowej w
Czarnobylu.
26.04.2006 10:55
Milicja zatrzymała też kilkunastu dziennikarzy, którzy relacjonowali akcję ekologów. Członkowie Greenpeace'u, ubrani w żółte koszulki z wielkimi literami, które ułożyły się w hasło "Czarnobylom - Nie!", przykuli się przed południem kajdankami do ogrodzenia soboru Wasyla Błogosławionego, przed oknami kremlowskiej rezydencji prezydenta Władimira Putina.
Uczestnicy akcji wyjaśnili, że jej celem było zwrócenie uwagi opinii publicznej na niebezpieczne - ich zdaniem - plany budowy 40 reaktorów atomowych w Rosji do 2030 r. "Energetyka jądrowa jest ekologicznie niebezpieczna, ekonomicznie nieopłacalna i społecznie nieakceptowalna. Do 2030 r. w Rosji chce się zbudować 40 potencjalnych 'czarnobylów'" - głosiła rozdawana przez nich ulotka.
Protest trwał kilkanaście minut. Funkcjonariusze Federalnej Służby Ochrony (odpowiedniczki polskiego BOR-u) i milicjanci nożycami do cięcia metalu odcięli demonstrantów od odgrodzenia soboru i specjalnie podstawionym autobusem odwieźli do najbliższego posterunku milicji. Aktywiści Greenpeace'u nie stawiali oporu.
Na milicyjny posterunek zostali też doprowadzeni zatrzymani reporterzy. Zarzucono im filmowanie i fotografowanie bez zezwolenia na Placu Czerwonym.
Jerzy Malczyk