"Proszę nie brać pod uwagę mojej nominacji do Nobla"
Izraelczyk Mordechaj Vanunu, który spędził 18 lat w więzieniu za ujawnienie izraelskiego programu zbrojeń jądrowych, prosi norweski komitet Pokojowej Nagrody Nobla, by nie brał pod uwagę jego nominacji do tej nagrody - podał sekretarz Geir Lundestad.
24.02.2010 | aktual.: 25.02.2010 08:33
W liście do norweskiego komitetu noblowskiego Vanunu napisał, że nie chce nagrody, którą wcześniej otrzymał prezydent Izraela Szimon Peres - powiedział Lundestad. Vanunu uważa Peresa za ojca izraelskiej bomby atomowej i nie chce być z nim w żaden sposób łączony.
Vanunu wyszedł z więzienia w 2004 roku, ale nie wolno mu opuszczać kraju.
Peres otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla wspólnie z przywódcą Palestyńczyków Jaserem Arafatem i ówczesnym izraelskim premierem Icchakiem Rabinem w 1994 roku za starania o zakończenie konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Peres był wtedy szefem izraelskiej dyplomacji.
Lundestad potwierdził, że do komitetu noblowskiego napłynęły nominacje dla Vanunu. Nominacje, zawsze objęte tajemnicą, rozpatrywane są przez pięcioosobowy komitet 9 marca. Kandydatów nominują m.in. poprzedni laureaci Pokojowej Nagrody Nobla.
Lundestad nie zdradził, przez kogo został nominowany Vanunu.
Izraelczyk podobną prośbę zgłosił w zeszłym roku - powiedział Lundestad, dodając, że nie zna podobnego przykładu "profilaktycznej" odmowy jeszcze przed przyznaniem nagrody.
Według noblowskiej strony internetowej jedyną osobą, która odmówiła przyjęcia nagrody, był polityk z Wietnamu Północnego Le Duc Tho, który otrzymał ją w 1973 roku razem z amerykańskim sekretarzem stanu Henrym Kissingerem. Wietnamczyk nie przyjął jej, uzasadniając to faktem, że w jego kraju trwa w dalszym ciągu wojna.