Świat"Prosiłem związkowców o spokój, odpowiedzieli brutalnie"

"Prosiłem związkowców o spokój, odpowiedzieli brutalnie"

- Wysłałem do związkowców pojednawczy list o nie niszczenie obchodów - powiedział w TVP o. Maciej Zięba, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku, które organizuje uroczystości rocznicowe 4 czerwca. - Dostałem brutalnie polityczną odpowiedź, że centrum wpisuje się w spektakl nienawiści wobec robotników - przyznał o. Zięba

"Prosiłem związkowców o spokój, odpowiedzieli brutalnie"
Źródło zdjęć: © PAP

07.05.2009 | aktual.: 07.05.2009 20:19

- List z prośbą o nie niszczenie obchodów, dla Polski i dla solidarności skierowałem do przewodniczących: "Solidarności" Stoczni Gdańskiej, regionu gdańskiego i na szczeblu krajowym. Gdyby któryś z nich zagwarantował spokój, to moglibyśmy mówić o nowym otwarciu - powiedział w programie "Temat dnia" w TVP 1 o. Maciej Zięba, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. - Od przywódców "Solidarności" stoczniowej dostałem jednak brutalnie polityczną odpowiedź, że centrum wpisuje się w spektakl nienawiści wobec robotników - powiedział o. Zięba.

- Mimo tego, nadal będę się starał, bo pamiętam "Solidarność" z czasów, kiedy zdolność rozmowy, koncyliacji, przekraczania podziałów, szanowania drugiej strony była czymś elementarnym - mówił o. Zięba.

Przyznał jednocześnie, ze tylko cud może sprawić, by obchody 4 czerwca odbyły się w Gdańsku. - To byłby cud. Może gdyby związkowcy złożyli gwarancje, że na ten dzień zawieszają protesty i będziemy świętować razem, bardzo bym apelował o zmianę miejsca obchodów - powtórzył o. Zięba - Wydaje mi się jednak, że to już za późno. Marzyliśmy o tym, aby młodym ludziom udzielić lekcji budowania na solidarności zjednoczonej Europy oraz przypomnieć światu, że droga do wolności zaczęła się w Polsce - dodał.

Premier Donald Tusk zdecydował, iż polityczna część uroczystości 4 czerwca, czyli spotkanie premierów Grupy Wyszehradzkiej, nie odbędzie się w Gdańsku. Szczyt zostanie przeniesiony do Krakowa. Decyzja premiera to efekt zapowiadanych na ten dzień w Gdańsku demonstracji związkowców.

- Komuś bardzo zależało, by popsuć ten dzień - mówił Donald Tusk. Związkowcy mówią, że z ich strony nie było żadnego zagrożenia dla powagi obchodów 20. rocznicy upadku komunizmu. Jak podała TVP Info, obie strony dopuszczają możliwość debaty telewizyjnej w tej sprawie.

(AB)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (278)