Propozycje SdPl do projektu ustawy o CBA
Własne propozycje do projektu ustawy
powołującej Centralne Biuro Antykorupcyjne przekaże klubom parlamentarnym Socjaldemokracja Polska - powiedział lider
tej partii Marek Borowski. Jego zdaniem, rządowy projekt tej
ustawy zmierza bowiem do utworzenia "policji politycznej".
21.02.2006 | aktual.: 21.02.2006 15:20
Prace nad rządowym projektem ustawy powołującej CBA Sejm rozpoczął w ubiegłym tygodniu. SLD wniósł o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, ale Ryszard Kalisz zadeklarował, że wniosek wycofa, jeśli w ustawie zmienią się zasady powoływania szefa CBA (Sojusz chce, by wybierał go Sejm z kandydatów wskazanych przez kolegium CBA, natomiast zgodnie z projektem rządowym szefa CBA powołuje i odwołuje na czteroletnią kadencję premier po zasięgnięciu opinii prezydenta, Kolegium do Spraw Służb Specjalnych oraz sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych.)
Zwracamy uwagę na zasadnicze sprawy, na to, jaki charakter ma ta instytucja z politykiem na czele (ma nim być Mariusz Kamiński z PiS), ze śledzeniem partii politycznych, ze śledzeniem polityków mających immunitet, gdzie naprawdę nie musi chodzić o korupcję - podkreślił Borowski na konferencji prasowej.
Punkty zawarte w propozycji Socjaldemokracji ws. CBA obejmują m.in. postulaty zmiany wyboru szefa Biura i odpolitycznienie tego stanowiska, zaangażowanie w ten organ organizacji pozarządowych zajmujących się walką z korupcją oraz skupienie się na prewencji i edukacji, a nie tylko ściganiu korupcji.
Rzecz nie polega na tym, aby tylko ścigać, ale żeby unikać tego typu sytuacji. Główny problem polega na tym, aby CBA nie naruszała ani praw obywateli, ani podstaw demokracji - dodał Borowski.
To, co tworzy PiS - przekonywał szef SdPl - to nie tylko urząd do walki z korupcją, ale również "policja polityczna". Nie ma dokładnie żadnej gwarancji, że jak pan Mariusz Kamiński (przyszły szef CBA) dowie się o rozmowie telefonicznej, z której wynika, że szykuje się niemiłe zaskoczenie dla rządu, to on lub jego funkcjonariusz zachowa to dla siebie- argumentował Borowski.
SdPl sprzeciwia się, aby CBA kontrolowało polityków. Jeśli jednak jakaś sprawa dotyczyłaby ich, powinny się nią zająć - zdaniem Socjaldemokracji - sądy lub prokuratura.
Prokuratura również zajmuje się korupcją i może używać podsłuchów. W momencie, gdy CBA trafi na polityka, powinno tę sprawę przekazać prokuraturze. CBA w ogóle nie powinno zajmować się politykami, muszą być gwarancje niezależności politycznej - zaznaczył Borowski.
Szef SdPl sprzeciwia się temu, aby na czele CBA stała osoba powiązana z "jakąkolwiek opcją polityczną". To jest niezwykle niebezpieczna sprawa. Jeżeli np. szef partii opozycyjnej rozmawia przez telefon i planuje pewną akcję polityczną przeciwko rządowi, to ona może być podsłuchana. Podstawą do tego może być donos, że dana partia polityczna źle prowadzi swoje finanse- argumentował.