Propalestyńska demonstracja w Warszawie
(inf.własna)
05.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Przed ambasadą Palestyny w Warszawie demonstrowało w piątek popołudniu ponad 300 osób protestując przeciwko izraelskiej agresji na terenach Autonomii Palestyńskiej. Manifestacja przebiegła bez incydentów. Demonstranci przynieśli palestyńskie flagi, białe baloniki i transparenty z napisami: Ocalić Bazylikę Narodzenia Pańskiego, Szaron do Hagi oraz Szaron...dlaczego? Wznoszono okrzyki Wolna Palestyna i Uwolnić Arafata.
Pod ambasadę przybyli Arabowie mieszkający w Polsce, w większości Palestyńczycy. Manifestowało też kilkudziesięciu Polaków. Wśród nich m.in. Izabela Sierakowska i Piotr Ikonowicz.
To jest moja solidarność z narodem palestyńskim - powiedział Ikonowicz. Jego zdaniem, to co robi obecnie Izrael doprowadzi do klęski. Obawiam się, że to może doprowadzić do rozszerzenia konfliktu w regionie, ale raczej nie wojny światowej. Izrael popierany jest tylko przez Amerykanów, a wydaje mi się - powołując się na opinię prof. Daviesa - że świat ich nie poprze w momencie globalnego zagrożenia - podsumował lider PPS.
Przyszedłem tu by wyrazić solidarność z Palestyńczykami, którzy są teraz zabijani bez powodu. Tam się morduje niewinnych ludzi, w tym dzieci i starców - powiedział wicedyrektor arabskiej szkoły w Warszawie, Abdul el-Ghamari.
W podobnym tonie wypowiadali się mieszkańcy Warszawy protestujący przed palestyńska ambasadą. _ Polacy chyba najlepiej rozumieją, co to znaczy być okupowanym? Przez tyle lat byliśmy przecież pod zaborami_ - stwierdziła Iwona, która z mężem manifestowała pod ambasadą.
Demonstrowała także młodzieżówka socjalistyczna "Pracownicza demokracja". Zdaniem lidera grupy Filipa Ilkowskiego, w manifestacji propalestyńskiej uczestniczą Ci, którzy _ mają w sobie odrobinę humanitaryzmu_.
Przedstawiciele palestyńskiej ambasady apelowali do polskiego społeczeństwa i władz o poparcie dla wolnej Palestyny, zaś do mediów o obiektywne informowanie o konflikcie na Bliskim Wschodzie.
Pod ambasadę przybyli również dyplomaci. Zdaniem ambasadora Malezji w Polsce Dato' Ng Bak Hai, świat musi zrozumieć , że konflikt w Palestynie nie jest jednostronny. Rozumiemy cierpienia Palestyńczyków zadawane im przez Izrael. Drogą agresji zbrojnej trudno wywalczyć sobie pokój - mówił Bak Hai. Jego zdaniem, zachodnie media bardzo upraszczają rzeczywistość, mówiąc tylko o terroryzmie palestyńskim czy islamskim. Terroryzm ogarnia szerokie spektrum ludzi. Obok terroryzmu islamskiego istnieje też terroryzm żydowski, chrześcijański czy hinduistyczny - stwierdził ambasador Malezji. Według niego, polskie społeczeństwo i władze są obiektywne w ocenie sytuacji na Bliskim Wschodzie.
Jeden z organizatorów demonstracji nie krył jednak rozczarowania postawą polskich władz, które nie zezwoliły na manifestacje przed ambasadami Izraela, Stanów Zjednoczonych i przedstawicielstwem Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Organizatorzy piątkowej manifestacji zapowiedzieli, że kolejna demonstracja propalestyńska odbędzie się 19 kwietnia o godz. 17.00 pod ambasadą USA w Warszawie.
Michał Zatyka (WP)