Prokuratura zajmie się marszałkiem Sejmu? Watchdog złożył doniesienie na Marka Kuchcińskiego
• Stowarzyszenie Watchdog Polska złożyło do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Marka Kuchcińskiego
• Chodzi o uniemożliwienie wejścia na obrady Sejmu kobietom zaproszonym przez parlamentarzystów
• Działanie marszałka Sejmu zakrawa o absurd i budzi najgłębsze obawy - mówi WP Bartosz Wilk z Watchdog Polska
• Prokuratura prowadzi obecnie postępowanie sprawdzające
10.10.2016 | aktual.: 10.10.2016 13:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Stowarzyszenie Watchdog Polska złożyło do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Chodzi o nieudostępnienie informacji publicznej wbrew ciążącemu obowiązkowi. W uzasadnieniu czytamy m.in.:
"6 października 2016 roku marszałek Sejmu uniemożliwił grupie kobiet wstępu na posiedzenie Sejmu RP. Co istotne, kobiety te znajdowały się na liście parlamentarzystów, którzy zaprosili te osoby do udziału w posiedzeniu Sejmu RP. Na galerię pozwolono w końcu wejść tylko 5 osobom.
Marszałek Sejmu RP w następujących słowach, wypowiedzianych podczas posiedzenia Sejmu RP, odniósł się do swojego działania: Na większą liczbę osób nie zgodzę się, ponieważ uważam, że w tym przypadku emocje są tak duże, że tutaj mojej zgody nie będzie".
Prewencyjny zakaz wstępu do Sejmu?
- Bylibyśmy w stanie zrozumieć niewpuszczenie tych kobiet na galerię Sejmu, gdyby była ona przepełniona. Taka sytuacja nie miała jednak miejsca. Obywateli nie wpuszczono prewencyjnie, choć nie przewidują tego przepisy konstytucji RP. To zakrawa o absurd i budzi najgłębsze obawy. Naszym zdaniem jest również niezgodne z prawem. Dlatego zdecydowaliśmy się powiadomić o tym prokuraturę. Sejm jest miejscem, w którym obradują posłowie wybrani w powszechnych wyborach. Dlatego obywatele powinni mieć do niego dostęp, by brać czynny udział w życiu publicznym. Ewentualne ograniczenia mogą wynikać jedynie z kwestii zapewnienia bezpieczeństwa - tłumaczy WP członek zarządu Stowarzyszenia Watchdog, Bartosz Wilk.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście potwierdziła, że w piątek wpłynęło zawiadomienie w tej sprawie. - Zostało już zarejestrowanie i rozpoczęliśmy postępowanie sprawdzające. Prokurator ma 30 dni na podjęcie decyzji o wszczęciu śledztwa lub odmowie - mówi WP Michał Mistygacz, zastępca prokuratora rejonowego Warszawa-Śródmieście.
Do uruchomienia postępowania karnego przeciwko marszałkowi Sejmu konieczne byłoby uchylenie mu immunitetu. Szanse na taki obrót spraw są jednak niewielkie, gdyż może to zrobić jedynie Sejm bezwzględną większością głosów ustawowej liczby posłów.
- To jest pewien problem, ale na pewno nie przeszkoda, której nie da się ominąć. Poczekajmy jednak na decyzję prokuratury, która zdecyduje czy rozpocząć śledztwo w tej sprawie - mówi Wilk.
Coraz większy problem?
Stowarzyszenie Watchdog Polska napisało również apel do marszałka Kuchcińskiego w sprawie odebrania karty prasowej fotoreporterowi "Super Expressu" - Pawłowi Dąbrowskiemu. Sfotografował on bosą stopę posłanki PO Lidii Gądek, co według biura prasowego Sejmu RP stanowiło "naruszenie powagi parlamentu".
- W naszej ocenie ten przypadek również stanowi niedopuszczalne ograniczanie prawa do informacji publicznej. Na razie wstrzymujemy się jednak ze złożeniem zawiadomienia w tej sprawie do czasu, gdy fotoreporter rzeczywiście nie zostanie wpuszczony do Sejmu. Samo odebranie akredytacji na rok, nie jest jeszcze do tego przesłanką - zapowiada Bartosz Wilk.
Nasz rozmówca zwraca również uwagę na fakt, że problem ograniczania wolności dziennikarzy i obywateli w Sejmie z roku na rok jest coraz większy. - Trzeba podkreślić, że nie jest to jedynie problem obecnego rządu, gdyż za czasów PO również dochodziło do podobnych incydentów. Psucie kultury politycznej trwa już od dłuższego czasu, ale obecnie ta tendencja się nasila - kończy.