Prokuratura zabezpieczyła komputery w Ministerstwie Sprawiedliwości. Chodzi o aferę hejterską
Prokuratura Okręgowa w Warszawie zabezpieczyła sprzęt komputerowy w siedzibie resortu sprawiedliwości. To rezultat doniesień na temat inspirowania hejtu przez pracowników ministerstwa wobec sędziów nieprzychylnych rządowi PiS.
- Potwierdzam, że w sprawie zabezpieczono sprzęt elektroniczny w siedzibie Ministerstwa Sprawiedliwości. Jednak o dalszych szczegółach na tym etapie postępowania dla dobra sprawy nie informujemy - powiedział w rozmowie z Onetem prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Według nieoficjalnych informacji portalu, chodziło o komputery i nośniki danych, do których mieli dostęp m.in. Łukasz Piebiak i Jakub Iwaniec. Jak podaje Onet, na polecenie wspomnianych urzędników ich współpracownica Emilia Szmydt miała rozpowszechniać informacje kompromitujące sędziów sprzeciwiających się reformie wymiaru sprawiedliwości.
Kobieta miała rozpowszechniać hejt w każdy możliwy sposób: poprzez działalność w social mediach bądź informowanie rządowych i prorządowych mediów o sprawach mogących uderzać w sędziów. Szmydt twierdzi, że mogła w ten sposób zaszkodzić co najmniej 20 osobom.
W konsekwencji afery do dymisji podał się wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Opozycja domaga się również odejścia szefa resortu Zbigniewa Ziobry oraz przeprowadzenia kontroli w resorcie przez NIK. Z ministerstwa wyrzucono również sędziego Jakuba Iwańca. Obaj będą jednak kontynuować karierę w wymiarze sprawiedliwości.
Politycy obozu rządzącego podkreślają, że minister Ziobro nie wiedział o nieprawidłowościach w resorcie. Zaznaczają także, że doniesienia o niegodnych praktykach spotkały się z jego natychmiastową reakcją, a zamieszani w sprawę sędziowie zostali natychmiast pozbawieni stanowisk.
Źródło: Onet
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl