Prokuratura wszczęła śledztwo dot. rezydencji prezydenckich w Klarysewie i Promniku
• Wszczęto śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków przez kancelarię Komorowskiego
• Zdaniem kancelarii Dudy, kancelaria Komorowskiego źle zarządzała rezydencjami
• Dera: dokumentacja ws. willi w Klarysewie jest skandaliczna
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez pracowników Kancelarii Prezydenta, którzy między marcem a sierpniem br. likwidowali zbędne wyposażenie rezydencji prezydenckich w Klarysewie oraz w Promniku.
Rzecznik prokuratury Przemysław Nowak poinformował, że takie śledztwo wszczęto w poniedziałek.
Dotyczy ono niedopełnienia obowiązków służbowych i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych - pracowników Kancelarii Prezydenta i Centrum Obsługi Kancelarii Prezydenta. Mieli oni złamać prawo między marcem a sierpniem 2015 r. przy likwidacji zbędnych lub zużytych składników mienia przez naruszenie procedur oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach.
Działania te miały stanowić działanie na szkodę Kancelarii Prezydenta. Zawiadomienie w tej sprawie złożył szef kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy.
Jak wyjaśniał prezydencki minister Andrzej Dera, kancelaria zdecydowała się zawiadomić prokuraturę po zakończeniu inwentaryzacji majątku kancelarii prezydenta w obiektach w Ciechocinku, Klarysewie, Promniku i Wiśle. Dodał, że zawiadomienie dotyczy nieprawidłowości gospodarowania majątkiem przez kancelarię Bronisława Komorowskiego, w tym przekroczenia uprawnień, poświadczenia nieprawdy i podejrzenia o przywłaszczenie niektórych rzeczy.
- W toku postępowania sprawdzającego przesłuchany został w charakterze zawiadamiającego przedstawiciel Kancelarii Prezydenta - poinformował Nowak. Zapowiedział, że w śledztwie ustalane będą okoliczności dotyczące likwidacji składników majątku rezydencji w Klarysewie oraz Promniku. Prokuratura chce przesłuchać świadków i uzyskać dokumentację - podał rzecznik.
Dera: zniknął m.in. dwuletni telewizor i roczny ekspres do kawy
Szef kancelarii Bronisława Komorowskiego Jacek Michałowski wyraził nadzieję, że "prokuratura przeprowadzi śledztwo możliwie szybko, by wyjaśnić sprawę jak najszybciej".
W listopadzie Michałowski przekonywał, że budynek w Klarysewie w 2010 i 2011 r. nie nadawał się do użytku oraz przyjmowania przedstawicieli innych państw i usunięto stamtąd zniszczony, nienadający się do użytku sprzęt.
Z tą argumentacją nie zgadzał się Dera, mówiąc, że dokumentacja, którą otrzymała kancelaria prezydenta Dudy ws. majątku rezydencji w Klarysewie, jest "skandaliczna". Wskazywał, że wynika z niej, że w rezydencji "zlikwidowany" został m.in. dwuletni telewizor i niespełna roczny ekspres do kawy.
W przygotowanym przez kancelarię Dudy raporcie otwarcia znalazły się zarzuty pod adresem kancelarii Komorowskiego - m.in. nieuzasadnione wydatki, możliwość zniszczenia lub przywłaszczenia mienia należącego do Kancelarii Prezydenta. Czytamy w nim, że niezgodnie z obowiązującymi regulacjami prawnymi, w 2015 roku przeprowadzono likwidację i utylizację składników majątku w poszczególnych obiektach KPRP o łącznej wartości ewidencyjnej ponad 1,3 mln zł. Michałowski nie zgodził się z ocenami zawartymi w raporcie.