Prokuratura wciąż prowadzi śledztwo wobec Blidy
Wciąż nie określono terminu, kiedy wątek
śledztwa, w którym podejrzana miała być b. posłanka SLD Barbara
Blida, zostanie wyodrębniony do osobnego postępowania i umorzony -
poinformował rzecznik prowadzącej je Prokuratury
Okręgowej w Katowicach Tomasz Tadla.
28.05.2007 | aktual.: 28.05.2007 16:31
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/barbara-blida-nie-zyje-6038708365881985g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/barbara-blida-nie-zyje-6038708365881985g )
Barbara Blida nie żyje
Formalnie Barbara Blida, która popełniła samobójstwo gdy funkcjonariusze ABW przyszli ją zatrzymać, wciąż jest podejrzana, a katowicka prokuratura prowadzi przeciwko niej śledztwo. Prawo przewiduje, że w przypadku śmierci podejrzanego postępowanie należy umorzyć. Blidzie miał być przedstawiony zarzut pomocnictwa przy wręczeniu korzyści majątkowej prezesowi dawnej Rudzkiej Spółki Węglowej.
Jak wyjaśnił Tadla, umorzenie postępowania nie jest możliwe, ponieważ katowicka prokuratura nie dysponuje aktami śledztwa oraz czeka na opinię biegłego co do zawartości nośników informatycznych, zabezpieczonych w domu Blidy.
Od kilku tygodni akta są w prokuraturze okręgowej w Łodzi, która bada okoliczności zatrzymania i śmierci Barbary B. Nie możemy podjąć decyzji o umorzeniu, nie mając głównych akt tego postępowania. Poza tym zasięgnęliśmy opinii co do nośników informatycznych, zabezpieczonych w miejscu zatrzymania i czekamy na drugą część opinii. Powołaliśmy biegłego, część już odczytana, a część ma być dostarczona wkrótce do prokuratury. Nie wydaje się celowe, by jakąkolwiek decyzję podejmować bez zapoznania się z tym materiałem - wyjaśniał Tadla.
Przypomniał, że w całej sprawie jest ok. 40 wątków. W ponad 30 z nich prokuratorzy wciąż wykonują czynności i nie ma na razie podejrzanych. Wątki te dotyczą, jak mówił Tadla, działalności dużych podmiotów gospodarczych na terenie Śląska. Od początku to postępowanie było ogromne jeśli chodzi o zasięg przedmiotowy, a sprawa Barbary B. i pozostałych 6 podejrzanych jest jedynie wąskim wycinkiem tego, co do tej pory można było obrócić w zarzuty wobec konkretnych osób - zaznaczył Tadla.
Poinformował też, że w wyniku czynności przeprowadzonych w sprawie "absolutnie wykluczono", aby minister Zbigniew Wassermann miał otrzymywać jakiekolwiek pieniądze od śląskiej bizneswoman Barbary K. czy od innych osób. Takie informacje pojawiły się wcześniej w prasie. Niezależnie od tego trwają czynności dowodowe, które zmierzają do weryfikacji linii obrony innych podejrzanych w trakcie przesłuchań po zatrzymaniu. Dopiero po wykonaniu tych czynności będzie się można zastanowić, czy ewentualnie w zakresie tych kilku osób można myśleć o sfinalizowaniu postępowania - mówił Tadla.