Trwa ładowanie...
d4guls1

Prokuratura: sposób zatrzymania żołnierzy - wyjaśniony

Prokuratura wojskowa uznaje za "w pełni wyjaśnioną" sprawę sposobu zatrzymania żołnierzy podejrzanych o zabójstwo cywilów w Afganistanie. Według niej, podczas zatrzymania nie naruszono godności żołnierzy.

d4guls1
d4guls1

Na konferencji w Warszawie przypomniano, że to prokuratura przekazała żandarmerii wojskowej sugestie, by zatrzymania dokonali żandarmi z formacji specjalnych, gdyż - jak podkreślał zastępca Naczelnego Prokuratora Wojskowego gen. Zbigniew Woźniak - można było spodziewać się "wszelkich zachowań".

Zatrzymaniu - jak wskazywał - mieli bowiem podlegać żołnierze "doskonale wyszkoleni, z wieloletnim stażem służby wojskowej, wielokrotnym udziałem w misjach", "ze specyficznej jednostki", "mający świadomość, że toczy się przeciwko nim postępowanie karne", "na których ciążą ciężkie zarzuty".

Według jego oceny, zatrzymanie przeprowadzono zgodnie z przepisami. Techniczna realizacja, wyposażenie żandarmów, sposób ich działania, liczba osób użytych do czynności - wszystkie te sprawy należały do Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej i zostały przeprowadzone, według naszej oceny, w sposób jak najbardziej zgodny z przepisami - powiedział Woźniak.

Mogę zapewnić, że nie doszło podczas tych zatrzymań do naruszenia godności żołnierzy i honoru mundury. (...) Nie użyto siły fizycznej, nie było głośnych okrzyków - podkreślił.

d4guls1

Jak poinformował wiceszef NPW, żandarmi ze "specoddziału" odpowiadali za czynności techniczne, natomiast czynność procesową - zatrzymania, wykonywał w każdym przypadku oficer żandarmerii z pionu dochodzeniowego "ubrany w normalny mundur z odkrytą twarzą".

Woźniak, odpierając zarzuty o zatrzymaniu siedmiu żołnierzy z bielskiej jednostki jak "zwykłych bandytów", powtórzył, że odbyło się ono zgodnie z prawem. Podkreślił, że to media odpowiadają za upublicznienie zdjęć z doprowadzenia żołnierzy do sądu. Jak dodał, "nie ma żadnych zdjęć z samego zatrzymania".

Także dowódca oddziału specjalnego ŻW płk Marcin Fitas, zapewnił, że "zatrzymanie zostało przeprowadzone właściwie". Nie chciał jednak ujawnić jego technicznych szczegółów. Jak dodał, żołnierze w trakcie zatrzymania podporządkowywali się poleceniom żandarmów.

Odnosząc się do informacji, że matka jednego z zatrzymanych złożyła zażalenie na zatrzymanie (prokuratura i sąd informowały dotychczas, że żadne nie wpłynęło), Woźniak wyjaśnił, że kobieta nie jest stroną w sprawie. Zgodnie z prawem, zażalenie może złożyć jedynie zatrzymany lub jego pełnomocnik.

d4guls1

Prokuratorzy przypomnieli, że wyjaśnienia w sprawie sposobu zatrzymań otrzymali szefowie resortów - obrony Bogdan Klich i sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Ministrowie konfrontowali we wtorek raporty prokuratury i żandarmerii na ten temat. Przekazano im później także dodatkowe, uzupełniające materiały. Zastrzeżenia w sprawie sposobu zatrzymania zgłaszał m.in. RPO Janusz Kochanowski, powołując się na doniesienia o rzucaniu żołnierzy na ziemię i skuwaniu kajdankami.

Jak poinformował na piątkowej konferencji rzecznik NPW ppłk Jerzy Artymiak, postępowanie przygotowawcze dotyczące wydarzeń w wiosce Nangar Khel zostało wszczęte 17 sierpnia przez prokuratora wchodzącego w skład polskiego kontyngentu w Afganistanie. Obecnie śledztwo prowadzi Wydział II Oddziału do Spraw Przestępczości Zorganizowanej NPW z siedzibą w Poznaniu.

Gen. Woźniak ujawnił, że początkowo prowadzono je "w sprawie nieostrożnego obchodzenia z bronią ze skutkiem śmiertelnym", później zmieniono kwalifikację.

d4guls1

Odpowiadając na pytania dziennikarzy, prokuratorzy poinformowali, że dowódcy PKW Afganistan nie zostali jeszcze przesłuchani. Plan śledztwa jest precyzyjnie rozpisany na następne trzy miesiące i będzie realizowany, także przesłuchanie wyższych przełożonych - wskazali.

Odnosząc się do doniesień medialnych o groźbach pod adresem jednego z prokuratorów badających sprawę, przedstawiciele Naczelnej Prokuratury Wojskowej zapewnili, że śledczy "nie traktują poważnie enuncjacji prasowych w tej sprawie". Przyznali jednocześnie, że do Wydziału II wpłynęło "pisemko pewnego obywatela, który w jakiś tam sposób - nie groził, ale wyraził swoje niezadowolenie z faktu prowadzenia śledztwa".

Siedmiu żołnierzy pierwszej zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie zatrzymano w połowie listopada w związku z akcją z 16 sierpnia tego roku, w której zginęli cywile. Sześciu żołnierzom prokuratura postawiła zarzuty zabójstwa ludności cywilnej; grozi im od 12 lat więzienia do kary dożywocia. Siódmy z zatrzymanych usłyszał zarzut ataku na niebroniony obiekt cywilny, za co grozi od 5 do 25 lat pozbawienia wolności.

d4guls1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4guls1
Więcej tematów