Prokuratura: politycy bez wpływu na śledztwo ws. korupcji w Kraśniku
Prokurator Apelacyjny w Lublinie Robert Bednarczyk zapewnił, że politycy nie mają wpływu na tok śledztwa w sprawie podejrzeń korupcji w Urzędzie Miejskim w Kraśniku (Lubelskie).
Przyznał jednocześnie, że w tej sprawie z prokuraturą kontaktowali się zarówno politycy PiS, jak i PO.
Prokuratura bada już ponad rok podejrzenia korupcji w Urzędzie Miejskim w Kraśniku. Burmistrzem jest tam wiceprezes zarządu regionalnego PO, Piotr Czubiński. Żadne zarzuty nie zostały mu dotychczas postawione.
Bednarczyk zwołał konferencję prasową po tym, jak lokalny dodatek "Gazety Wyborczej" w Lublinie napisał, że sposób prowadzenia tego śledztwa może świadczyć o upolitycznieniu lubelskiej prokuratury. Według "GW", postępowanie ruszyło z miejsca po telefonie, w kwietniu tego roku, od poprzedniego wojewody lubelskiego, który poprosił Bednarczyka o pilne przesłuchanie w tej sprawie posła PiS Jarosława Stawiarskiego.
Bednarczyk przyznał, że wojewoda Wojciech Żukowski z PiS dzwonił do niego, ale nie widzi w tym niczego niestosownego, a z posłem i tak spotkałby się, tak jak spotyka się z innymi obywatelami. Telefon od wojewody był zbędny, bo i tak bym się spotkał (ze Stawiarskim). We wtorki spotykam się z obywatelami, którzy przychodzą ze swoimi problemami, mam taki obowiązek - powiedział Bednarczyk.
Ujawnił, że Stawiarski, który jest posłem z Kraśnika, był już wcześniej w tej sprawie przesłuchiwany przez ABW. Przez prokuratora został przesłuchany trzy miesiące po telefonie od wojewody. Stawiarski kilkakrotnie kontaktował się w tej sprawie z prokuraturą, m.in. sygnalizował nieprawidłowości w prowadzeniu śledztwa, zgłosił świadka, który bał się zeznawać, informował o nowych wątkach.
Miałem informacje, mające charakter plotki, że poseł Stawiarski jest motywowany konfliktem politycznym - przyznał Bednarczyk.
W sprawie tej z prokuraturą kontaktował się także kraśnicki poseł PO Wojciech Wilk. Zarzucił on prokuratorowi prowadzącemu śledztwie, że stosował nacisk na jednego ze świadków. Doniesieniem tym zajęła się Prokuratura Okręgowa w Radomiu.
W sprawie tej pojawiają się materiały obciążające posła z Kraśnika. Dopóki nie zdecydujemy się na skierowanie wniosku o zezwolenie na jego ściganie, nie mogę nic więcej o tym powiedzieć - dodał Bednarczyk.
Zapewnił, że prokuratura nie ulega politykom. My rzetelnie, nie interesując się kolorami legitymacji partyjnych, czego osobiście pilnuję, staramy się wyjaśnić tę sprawę - podkreślił.
Bednarczyk poinformował, że lubelskie prokuratury od 2000 r. umorzyły 15 postępowań dotyczących burmistrza Kraśnika. Akta tych postępowań są obecnie analizowane - zaznaczył.
Bednarczyk ujawnił też, że w maju uzyskał informacje o bliskich kontaktach burmistrza Kraśnika z poprzednim dyrektorem delegatury ABW w Lublinie. Te informacje są sprawdzane, a sprawę w maju przejęła do samodzielnego prowadzenia lubelska prokuratura okręgowa i wyłączyła z niej ABW. Postępowanie przeniesiono też do innego wydziału i zmieniony został prowadzący je prokurator.
Prokuratura weryfikuje zeznania świadka, który w 2001 r. miał dać burmistrzowi Kraśnika łapówkę za umorzenie podatku od nieruchomości. Burmistrz Czubiński zaprzecza temu. Uważa, że został pomówiony.
Prokuratura podejrzewa też "inne nieprawidłowości z korupcją w tle" w kraśnickim urzędzie miasta, jednak dotychczas jedyną osobą, której zostały postawione zarzuty, jest dyrektor Kraśnickiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Piotr L. Jest on podejrzany o próbę wpływania na świadka w tej sprawie, swojego pracownika, któremu miał grozić zwolnieniem z pracy.