Prokuratura: mocne dowody winy ws. "Halemby"
Ustalenia gliwickiej prokuratury okręgowej,
prowadzącej niezależne śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni
"Halemba", są w dużej części zgodne z wnioskami ogłoszonego w
środę raportu specjalnej komisji, wyjaśniającej przyczyny
tragedii. Dowody przeciw podejrzanym w tej sprawie rzecznik
prokuratury, Michał Szułczyński, ocenił jako "mocne".
06.06.2007 | aktual.: 06.06.2007 15:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/warszawa-spowita-mgla-6038673971405953g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/warszawa-spowita-mgla-6038673971405953g )
Tragedia w kopalni Halemba
W raporcie komisji Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) stwierdzono m.in., że do tragedii przyczyniły się liczne nieprawidłowości i naruszenia przepisów w kopalni. Zdaniem WUG, powinno za nie odpowiedzieć 19 osób - 16 z kopalni i 3 z prywatnej firmy Mard. Wśród winnych - zdaniem komisji - zaniedbań, jest m.in. ścisłe kierownictwo "Halemby".
W wyniku wybuchów metanu i pyłu węglowego w listopadzie zeszłego roku w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej zginęło 23 górników. Prokuratura w tej sprawie postawiła dotąd zarzuty czterem osobom. Zdaniem prokuratora Szułczyńskiego, postępowanie jest już "bliżej końca niż początku".
Zakończenie śledztwa to kwestia kilku miesięcy. Nie wyobrażam sobie, by nie zakończyło się skierowaniem do sądu aktu oskarżenia, obejmującego przynajmniej osoby, którym już postawiono zarzuty - ocenił rzecznik.
Podkreślił, że prokuratura czeka teraz na pełną wersję raportu komisji WUG, która ma do niej dotrzeć 12 czerwca. Już teraz, na podstawie niektórych informacji o treści tego dokumentu, prokurator wskazał, że wiele niezależnych ustaleń śledczych pokrywa się z wnioskami specjalistów komisji. Ocenił, że dobrze rokuje to dla tempa dalszego postępowania.
Niektóre wyniki przeprowadzonych przez komisję pomiarów są o tyle wyraziste, że jeszcze bardziej ostre, niż te, którymi dotychczas dysponowaliśmy. Należy pamiętać, że kilkunastoosobowa komisja WUG korzystała z pracy kilkudziesięciu osób, natomiast śledztwo prowadzi trzech prokuratorów - powiedział prokurator.
Na polecenie gliwickich śledczych w sprawie zatrzymano dotąd cztery osoby, dwie z nich pozostają dotąd w areszcie. Areszt - za zgodą prokuratury - uchylono już sztygarowi z działu wentylacji w "Halembie"; pod zarzutem sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób pozostają w nim nadsztygar z firmy Mard, a także główny inżynier ds. wentylacji kopalni. Czwartym podejrzanym pozostaje inspektor techniczny objęty zarzutem fałszowania dokumentacji.
Szułczyński nie wykluczył postawienia zarzutów kolejnym osobom. Zaznaczył, że po 12 czerwca działania śledczych skoncentrują się na analizie ustaleń komisji WUG. Część z tych materiałów może wymagać powołania jeszcze kolejnych ekspertów, wiele jednak - jak wnioski płynące z przeprowadzonej na początku maja wizji lokalnej w miejscu katastrofy - jest jednoznacznych.
Mówiąc o "mocnych" dowodach w tej sprawie, Szułczyński przypomniał, że to na ich podstawie Sąd Apelacyjny w Katowicach odrzucił niedawno zażalenie na aresztowanie byłego nadsztygara z firmy Mard. Podkreślił, że kompletowane materiały dowodowe, które ostatecznie trafią do sądu - w tym dokumentacja fotograficzna i film z wizji lokalnej - dobrze obrazują stwierdzone w miejscu katastrofy nieprawidłowości.
Zarzuty komisji WUG i prokuratury dotyczą m.in. prowadzenia prac pod ziemią, mimo przekroczenia dopuszczalnych stężeń metanu, zaniechania profilaktyki przeciwko wybuchom pyłu węglowego, złej organizacji i technologii prowadzenia robót oraz braku skutecznego nadzoru nad robotami. Podejrzanym grozi maksymalnie do ośmiu lat więzienia, niezależnie od sankcji z tytułu prawa geologicznego i górniczego.