Prokuratura ma nowe akta ws. transferów pieniędzy z PZU
Sto tomów dokumentów dostała w ramach pomocy
prawnej, od prokuratury z wyspy Jersey, warszawska prokuratura
prowadząca śledztwo w sprawie zawierania niekorzystnych umów
ubezpieczeniowych przez b. członków zarządu PZU.
Informując o nowych aktach ws. PZU rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski podkreślił, że fakt posiadania kont na Jersey, wyspie na kanale La Manche, przez b. szefa PZU "Życie" Grzegorza Wieczerzaka był znany od początków wszczętego kilka lat temu wielowątkowego śledztwa w całej sprawie. Już wcześniej postawiono mu też zarzut dokonywania transferów na to konto bez odpowiedniego zezwolenia. Ten wątek śledztwa Prokuratura Apelacyjna przekazała Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.
Według Jaskólskiego, przekazane ostatnio z Jersey obszerne dokumenty wymagają przetłumaczenia z angielskiego na polski, dlatego trudno na razie określić, na ile będą one pomocne w śledztwie.
W 2003 r. "Rzeczpospolita" napisała, że na tajnych kontach w "raju podatkowym" na wyspie Jersey znajdują się miliony złotych, wyprowadzonych z PZU i PZU "Życie" przez Grzegorza Wieczerzaka i Władysława Jamrożego. Potem napisała też, że przez kilkanaście lat kolejni szefowie PZU gromadzili tam miliony - które były prowizją za umowy reasekuracyjne. Wypłacał je brytyjski broker, który współpracował z państwowym gigantem ubezpieczeniowym.
Warszawska prokuratura apelacyjna prowadzi wobec Wieczerzaka kilka śledztw, w tym główne - o spowodowanie szkód w PZU Życie, za co grozi do 10 lat więzienia.
Wieczerzak, wraz z dziewięcioma innymi osobami, został oskarżony o działanie na szkodę PZU "Życie", które mogło spowodować wielomilionowe straty. Z dotychczasowych ustaleń prokuratury (która teraz je weryfikuje) wynika, że Wieczerzak miał udzielać milionowych pożyczek różnym spółkom, nieraz powiązanym z nim samym. Wierzytelności te miały być umarzane lub ich spłata nie była egzekwowana. Wieczerzak miał też ze stratami inwestować na giełdzie.
W 2003 r. zaczął się jego proces. Okazało się jednak, że ekspertyza o stratach PZU "Życie", na której oparto akt oskarżenia, zawiera błędy i fałszerstwa. Dlatego w 2004 r. sąd zwrócił sprawę Wieczerzaka prokuraturze, aby gruntownie przeanalizowała materiał dowodowy. Wieczerzak spędził w areszcie ponad dwa lata. Odpiera on zarzuty.
Od 2004 r. przed warszawskim sądem trwa zaś proces Jamrożego, w którym jest on oskarżony, że jako prezes PZU SA od 1998 do 1999 r. działał na szkodę tej firmy. Według prokuratury, polegało to na zaniechaniu obowiązku rzetelnej weryfikacji przedkładanej dokumentacji dotyczącej kupowanych dla PZU nieruchomości po zawyżonych cenach, w wyniku czego spółka straciła niemal 11 mln zł. Jamroży przebywał w areszcie od maja 2002 r. do sierpnia 2004 r. Nie przyznaje się do zarzutów.