Prokuratura już zna autora filmu z miejsca katastrofy
Mamy protokół z przesłuchania autora filmu z miejsca katastrofy i kopię filmu - powiedział podczas spotkania z dziennikarzami Naczelny Prokurator Wojskowy gen. Krzysztof Parulski, który w czwartek odebrał w Moskwie od strony rosyjskiej 11 tomów akt śledztwa. Chodzi o ten sam film, który został zamieszczony tuż po tragedii w serwisie internetowym YouTube. Prokuratorzy obecni na konferencji prasowej zaznaczyli ponadto, że nie otrzymali żadnych nowych nagrań ze Smoleńska.
20.08.2010 | aktual.: 20.08.2010 17:04
O tym, że Rosjanie przekazali w Moskwie gen. Krzysztofowi Parulskiemu nowy film, wykonany kamerą w telefonie komórkowym, pisał dziennik "Fakt". Miało to być nagranie, na którym widać, jak prezydencki tupolew runął na ziemie. Prokuratorzy jednak podkreślili, że żadnych nowych filmów nie otrzymali.
Płk Ireneusz Szeląg poinformował za to, że protokół przesłuchania autora najbardziej znanego filmu z miejsca katastrofy, zawiera jego imię, nazwisko i inne dane osobowe.
Już wcześniej Rzecznik Komitetu Śledczego poinformował, że prokuratorzy odnaleźli i przesłuchali autora pliku wideo "Płonie samolot", nagranego na telefonie komórkowym bezpośrednio po katastrofie i zamieszczonego w internecie.
Zeznania autora pliku zostały zweryfikowane w toku wizji lokalnej z jego udziałem przeprowadzonej na miejscu katastrofy oraz że prokuratorzy zabezpieczyli oryginał nagrania.
Szef prowadzącej śledztwo Wojskowej Prokuratury Okręgowej płk Ireneusz Szeląg ocenił, że materiał filmowy uzyskany w Moskwie jest dużo lepszej jakości niż ten dostępny w sieci. Jak powiedział, to nagranie znane w internecie pod hasłem "samolot płonie".
Szeląg zapowiedział, że powołani przez prokuraturę biegli będą oceniać, jak nad lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj narastała mgła. Umożliwia to nagranie filmowe z kamery umiejscowionej na dachu hotelu naprzeciw lotniska.
Przesłuchania w ambasadzie
- Podczas wizyty omówiłem zasady pomocy prawnej ws. katastrofy w Smoleńsku - powiedział gen. Parulski. Ujawnił, że polski prokurator wojskowy w Moskwie przesłuchał czterech świadków z tamtejszej ambasady RP. Dodał, że pytania dotyczyły organizacji wizyty w Katyniu premiera Donalda Tuska 7 kwietnia i przygotowania wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 10 kwietnia.
Parulski potwierdził, że przekazane akta, liczące 2168 kart zgrupowanych w 11 tomach, zawierają protokoły przesłuchań 50 świadków, w tym autora filmu zamieszczonego w internecie i samą kopię tego filmu, ekspertyzę sądowo-lekarską dotyczącą 107 fragmentów ciał ofiar i dane dotyczące ich identyfikacji, a także 25 protokołów oględzin miejsc zdarzenia do dokumentacją fotograficzną i szkicami. - Otrzymaliśmy też 31 protokołów oględzin przedmiotów z miejsca katastrofy, które to oględziny były dokonywane w Smoleńsku, w obecności polskich protokołów, żandarmów wojskowych, funkcjonariuszy ABW i pracowników ambasady - powiedział.
- Bliższych danych o otrzymanych dokumentach nie będziemy przekazywać. Zostaną one przekazane do tłumaczeń na język polski. Wtedy będziemy mieli orientację o zawartości - zapowiedział Parulski.
Dokładne zdjęcia satelitarne
Jak poinformował z kolei płk Ireneusz Szeląg, powołani zostali nowi biegli ws. katastrofy samolotu Smoleńska. Dodał, że polska strona pozyskała bardzo dokładne zdjęcia satelitarne lotniska i okolic z dni 5-12 kwietnia. - Niestety udało się odzyskać żadnego nowego pliku audio i wideo, odzyskano za to niektóre zdjęcia robione na pokładzie Tupolewa - poinformował płk. Szeląg.
Odpowiadając na pytanie dziennikarza, jaka część otrzymanych dokumentów zawiera nowe informacje ws. katastrofy, gen. Parulski odpowiedział, że będzie to wiadome dopiero po ich przetłumaczeniu.
- Mamy zapewnienie, że w ciągu miesiąca otrzymamy kolejną partię materiałów. (...) będą to m.in. ekspertyzy ciał ofiar katastrofy - powiedział, podkreślając, że na te ekspertyzy prokuratura czeka w szczególności, wobec pojawiających się zapowiedzi wniosków dotyczącej ekshumacji.
Gen. Parulski zapytany o akt zgonu Lecha Kaczyńskiego powiedział, że został on wykonany przez rosyjskich biegłych, a następnie przekazany polskiej ambasadzie.
Przesłuchano już 270 świadków
- W śledztwie prowadzonym przez polską prokuraturę, a dotyczącym katastrofy Tu-154 pod Smoleńskiem, przesłuchano do 19 sierpnia ok. 270 świadków - poinformował płk. Ireneusz Szeląg.
- Materiał dowodowy zawiera się w 54 aktach jawnych i ośmiu tomach akt wydzielonych, które noszą różną klauzule niejawność - od najwyższej ściśle tajnej do zastrzeżone. Materiały te sukcesywnie udostępniane są uprawnionym stronom - podkreślał Szeląg.
Jak dodał, prokuratura otrzymała też już większość - "lwią część" - tłumaczeń materiałów uzyskanych na podstawie pierwszego polskiego wniosku o pomoc prawną. Wyjaśnił, że chodzi głównie o materiały z oględzin przedmiotów i przesłuchań świadków.
Prokurator zaznaczył, że do końca sierpnia ma się zakończyć tłumaczenie dokumentów związanych z badaniem identyfikacyjnym DNA ofiar katastrofy. Szeląg poinformował również, że prokuratura wystąpiła m.in. o opinie do biegłych z zakresu nawigacji lotniczej.
Wrak zostanie zabezpieczony
- Rosjanie zaproponowali realistyczną propozycję zabezpieczenia wraku samolotu przez okrycie go brezentem i otoczenie miejsca trzymetrowym płotem. Zaakceptowaliśmy tę propozycję - oświadczył gen. Krzysztof Parulski.
Przyznał, że to częściowa realizacja polskiego wniosku o zabezpieczenie wraku, bo Polska wystąpiła też o przekazanie go nam - co na razie nie może być zrealizowane.
Odnosząc się do tego, czemu w przekazanych z Rosji aktach wciąż nie ma protokołów z sekcji zwłok ofiar, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej płk Ireneusz Szeląg wyjaśnił to różnicami w procedurach między Polską a Rosją. Polska ma na razie jeden taki dokument - z ekspertyzy sekcyjnej ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Co do pozostałych ciał ma być także jeden, zbiorczy dokument, zawierający wnioski z badania ekspertów medycyny sądowej, jak i innych ekspertyz. Parulski nieoficjalnie dowiedział się w Moskwie, że taki dokument będzie sporządzony, gdy dobiegną końca wszystkie ekspertyzy - a rosyjscy biegli czekają jeszcze na zakończenie badań ciał z kokpitu samolotu.