PolskaProkuratorzy przesłuchają kontrolerów - Rosja ich broni

Prokuratorzy przesłuchają kontrolerów - Rosja ich broni

We wtorek dwóch polskich prokuratorów wojskowych wyjedzie do Moskwy, ich pobyt w Rosji planowany jest na około dwa tygodnie - poinformował rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej, płk Zbigniew Rzepa. Prokuratorzy mają m.in. przesłuchać kontrolerów. - Zgodnie z międzynarodowymi przepisami kontroler nie miał prawa zakazać lądowania - twierdzi wicepremier Rosji Siergiej Iwanow.

28.01.2011 | aktual.: 28.01.2011 16:29

Rzepa dodał, że do Moskwy pojedzie dwóch polskich prokuratorów; swoją pracę w Rosji mają zacząć od środy 2 lutego.

W połowie stycznia, podczas posiedzenia sejmowych komisji dotyczącego katastrofy smoleńskiej, wojskowy prokurator okręgowy w Warszawie płk Ireneusz Szeląg informował posłów, że polscy prokuratorzy przygotowują się do zaplanowanego na luty wyjazdu do Moskwy. Mówił wówczas, że "wielce prawdopodobnym jest, że będzie im umożliwiony udział w przesłuchaniu (...) kierownika lądowania i kierownika strefy lądowania" ze Smoleńska. Prokurator generalny Andrzej Seremet mówił wtedy, że polska prokuratura dąży także do przesłuchania zastępcy dowódcy bazy w Smoleńsku Mikołaja Krasnokutskiego.

W środę polska prokuratura wojskowa wysłała do strony rosyjskiej siódmy wniosek o pomoc prawną, w którym zwróciła się m.in. o przesłuchanie jako świadków kontrolerów lotu ze smoleńskiego lotniska. - We wniosku strona polska zwróciła się o przesłuchanie w charakterze świadków kontrolerów lotu z lotniska Siewiernyj, z udziałem polskich prokuratorów wojskowych, którzy będą mieli możliwość zadawania przesłuchiwanym szczegółowych pytań - mówił Rzepa.

Kontrolerzy po raz pierwszy przesłuchani zostali w kwietniu 2010 r., niedługo po katastrofie. Rosja unieważniła jednak ich pierwsze zeznania z powodu "nieprawidłowości w procedurze przesłuchania świadków". Rosyjska prokuratura przesłała stronie polskiej nowe protokoły przesłuchań z sierpnia ub.r.; media podawały, że różnią się one od tych kwietniowych.

Prok. Szeląg mówił sejmowym komisjom, że jeszcze nie zapadła decyzja ws. brania pod uwagę w polskim śledztwie kwietniowych zeznań kontrolerów. Seremet mówił natomiast, że w tej sprawie poprosił o opinię prawną i przeważająca część osób ją przygotowujących uznała, iż decyzja rosyjska "nie wiąże strony polskiej, wobec czego ten materiał może w całości być włączony do śledztwa polskiego i uznany za wartościowy". Zaznaczył jednak, że nie była to opinia jednomyślna i ostateczna ocena będzie należeć do prokuratorów prowadzących śledztwo.

"Kontroler lotów może zakazać lądowania w 2 wypadkach"

Wicepremier Rosji Siergiej Iwanow mówił wcześniej, że zgodnie z międzynarodowymi przepisami kontroler lotów może zakazać lądowania tylko w dwóch wypadkach: gdy pas startów i lądowań jest zajęty oraz gdy odległość do innego statku powietrznego nie gwarantuje bezpiecznego lądowania.

Odnosząc się do stanowiska strony polskiej, iż kontrolerzy z wieży w Smoleńsku powinni zabronić lądowania Tupolewowi, Iwanow oświadczył, że nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia ponad to, co już zostało powiedziane. - Kontrolerzy lotów nie mogli zabronić lądowania, jeśli dowódca statku powietrznego lub ktoś inny, kto był w tym czasie w samolocie, podjął decyzję, by lądować za wszelka cenę - podkreślił wicepremier.

Wypowiedź Iwanowa telewizja Kanał 1 poprzedziła informacją o publikacji wielkonakładowej "Komsomolskiej Prawdy", sugerującej istnienie w polskim 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego tajnej instrukcji, zgodnie z którą samolot może odejść na lotnisko zapasowe tylko za zgodą "głównego pasażera".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)