Prokuratorzy kłamali ws. zatrzymania prezesa PKN Orlen?
Katowicka prokuratura okręgowa badająca okoliczności zatrzymania byłego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego, chce postawić zarzuty nie tylko byłemu zastępcy prokuratora generalnego Ryszardowi S., ale też jednemu z prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
06.01.2006 | aktual.: 06.01.2006 12:39
Rzecznik katowickiej prokuratury Tomasz Tadla poinformował, że prokuratura wystąpiła do sądu dyscyplinarnego o uchylenie immunitetu Ryszardowi S. Dopiero wówczas będzie możliwe przedstawienie mu zarzutu składania fałszywych zeznań w sprawie zatrzymania b. szefa PKN Orlen. Za składanie fałszywych zeznań grozi mu do 3 lat więzienia.
Prokurator Tomasz Tadla poinformował, że świadek twierdził podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą, iż nie zapoznał się z tajną notatką ówczesnego szefa Urzędu Ochrony Państwa. Mówił też, że nigdy nie interesował się sprawą i z nikim nie rozmawiał na ten temat. Dalsze działania prokuratury - mówił Tomasz Tadla - a także sejmowej komisji śledczej pokazały jednak, że zeznania świadka nie były prawdziwe.
Rzecznik dodał, że prokuratura wystąpiła też o uchylenie immunitetu innemu prokuratorowi z prokuratury okręgowej w Warszawie. Z uwagi na dobro śledztwa nie chciał ujawnić szczegółów. Wiadomo jedynie, że tej osobie prokuratura chce postawić zarzut przekroczenia uprawnień w związku z zatrzymaniem Modrzejewskiego.
Katowicka prokuratura nie ma wątpliwości, że zatrzymanie w 2002 roku prezesa PKN Orlen było nieuzasadnione i inspirowane przez służby specjalne.
Dotychczas zarzuty przekroczenia uprawnień w sprawie Modrzejewskiego katowicka prokuratura postawiła ówczesnemu szefowi Urzędu Ochrony Państwa Zbigniewowi Siemiątkowskiemu, wiceszefowi UOP Mieczysławowi Tarnowskiemu oraz szefowi zarządu śledczego UOP Ryszardowi Bieszyńskiemu.