Prokurator żąda dożywocia dla zabójcy sąsiadów
Kary dożywocia zażądał prokurator
dla 43-letniego inżyniera Andrzeja K., który zabił dwóch sąsiadów
i ciężko zranił sąsiadkę. Przyczyną tragedii były nieporozumienia
sąsiedzkie. Wyrok w procesie, który zakończył się przed Sądem
Okręgowym w Krakowie, zostanie ogłoszony w przyszłym tygodniu.
21.09.2004 | aktual.: 21.09.2004 18:25
Do zabójstwa doszło 27 września 2001 roku w centrum Krakowa. Andrzej K. zastrzelił na klatce schodowej dwóch sąsiadów: Artura R. i jego ojca Jana, oraz ciężko postrzelił Agnieszkę R. - żonę Artura. Jak ustaliła prokuratura, tłem była nienawiść oskarżonego do sąsiadów, którzy kupili mieszkanie w jego kamienicy.
Proces w tej sprawie rozpoczął się w styczniu tego roku. Przed sądem oskarżony nie przyznał się do winy i odczytał przygotowane wcześniej oświadczenie. Wynikało z niego, że sam czuje się ofiarą swoich sąsiadów, którzy utrudniali mu spokojne życie i chcieli, żeby umarł na serce. Okazało się, że serce miałem mocniejsze niż nerwy - powiedział oskarżony.
Biegli nie dopatrzyli się u oskarżonego cech choroby psychicznej. Uznali, że w trakcie napaści był poczytalny.
Jak ustaliła prokuratura, w dniu tragedii oskarżony wrócił do domu po rozprawie w sądzie, podczas której sąd oddalił jego wniosek o stwierdzenie nabycia przez niego praw do nieruchomości przez zasiedzenie. Wysłał żonę z małymi dziećmi do rodziny, zabrał broń, cztery magazynki nabojów i czekał na schodach na wracających z sądu sąsiadów.
Kiedy zjawili się pod drzwiami swojego mieszkania, zaczął do nich strzelać. Ciesz się, sk..., zmarnowałeś mi życie - powiedział do Artura K. i oddał do niego co najmniej pięć strzałów: dwa w głowę, resztę w płuca, serce i brzuch, powodując jego śmierć na miejscu.
Kiedy sąsiad upadł na schody, oskarżony oddał co najmniej siedem strzałów do sąsiadki. Młoda kobieta przeżyła, ale z powodu uszkodzenia rdzenia kręgowego jest unieruchomiona na wózku inwalidzkim. Na odgłos strzałów wyszedł z piwnicy ojciec zastrzelonego. Został ugodzony trzema strzałami: w płuca, brzuch i głowę.
Zdaniem prokuratury, o działaniu i zamiarze zabójstwa świadczy użycie broni, oddanie dużej ilości strzałów do każdej z ofiar i rodzaj zadanych ran.
Pokrzywdzona rodzina domaga się od zabójcy w procesie cywilnym kilkuset tysięcy złotych odszkodowania i zadośćuczynienia.