PolskaProkurator żąda 11 lat więzienia dla Marka Kolasińskiego

Prokurator żąda 11 lat więzienia dla Marka Kolasińskiego

11 lat pozbawienia wolności dla byłego posła
AWS Marka Kolasińskiego za wyłudzenia i oszustwa kredytowe żądał
prokurator w procesie, który zakończył się przed Sądem Rejonowym w
Olkuszu (Małopolska). Wyrok zostanie ogłoszony za tydzień.

Prokurator wnosił o wymierzenie Kolasińskiemu dodatkowo 100 tys. zł grzywny i zakazanie mu prowadzenia działalności gospodarczej i zasiadania we władzach spółek przez 10 lat. Chce także zobowiązania Kolasińskiego do naprawienia szkody banku w wysokości 22 mln zł. Marek Kolasiński, który nie przyznaje się do winy, wygłaszał mowę końcową.

Oskarżony o wyłudzenia blisko 40 mln zł kredytów z banków oraz wyłudzania podatku VAT Kolasiński zapewniał, że jest niewinny. Podkreślał, że spłacił większość kredytów, których wyłudzenie mu się zarzuca. Spłacenie "końcówki" uniemożliwiło mu aresztowanie, do którego doszło poprzez preparowanie dowodów - przekonywał.

Byłem posłem, który miał majątek i którego na wszystko było stać. Nigdy nie dopuściłem się żadnego oszustwa ani wyłudzenia - przekonywał Kolasiński. Podnosił, że prokuratura nie miała dowodu przeciwko niemu, a przypisywana mu chęć wyłudzenia brała się z faktu, że biegły księgowy powołany do oceny jego wiarygodności nie otrzymał wykazu jego majątku, który stanowiłby zabezpieczenie kredytów. Prawda będzie krzyczała przeze mnie, nawet zza więziennych murów - mówił Kolasiński.

Jak podnosił od samego początku Kolasiński, jego proces ma być szykaną za to, że w 2000 roku informował szeroko o możliwości korupcji przy przetargu na prace ekologiczne, zorganizowanym przez Urząd Wojewódzki w Katowicach. Informacje o tym publikował na swojej stronie internetowej, której adres jego rodzina na początku procesu rozdawała dziennikarzom.

Rozpoczęty w styczniu 2004 roku proces dotyczy wyłudzenia blisko 40 mln zł kredytów z banków oraz wyłudzania podatku VAT przez firmy Kolasińskiego i firmy z nim związane.

Na ławie oskarżonych razem z Kolasińskim do końca procesu dotrwało czterech - z początkowych ośmiorga - oskarżonych. Wśród nich są m.in. były dyrektor oddziału banku PKO BP w Olkuszu Antoni B., przedsiębiorca Jacek G. i notariusz z Sosnowca Sławomir O. Pozostała czwórka oskarżonych, w tym m.in. brat Kolasińskiego Andrzej K. i znajoma Kolasińskiego, w toku procesu dobrowolnie poddała się karze.

Dla Antoniego B. prokurator domaga się 7 lat pozbawienia wolności, 90 tys. zł grzywny oraz zobowiązania do naprawienia szkody banku w wysokości 25 mln zł, dla Jacka G. - pięć lat pozbawienia wolności, 60 tys. zł grzywny i zwrotu bankowi 5,5 mln zł. Dla notariusza Sławomira O. prokurator żąda dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat i 10 tys. zł grzywny. Dla wszystkich prokurator domaga się także nałożenia ograniczeń w wykonywaniu zawodu.

W październiku 2001 roku ówczesny poseł wyjechał za granicę tuż przed końcem kadencji parlamentu i wygaśnięciem immunitetu. Został zatrzymany w lutym 2002 roku na Słowacji. W maju 2002 roku po sprowadzeniu Kolasińskiego do Polski śląscy prokuratorzy przedstawili mu 16 zarzutów. B. poseł trafił do aresztu.

Do czasu zakończenia procesu w Olkuszu zawieszono w Sądzie Okręgowym w Lublinie proces przeciwko Markowi Kolasińskiemu, w którym jest on oskarżony o udział w wyłudzeniach 4 mln zł kredytów z banku w Lubartowie oraz wyłudzeniach podatku VAT. Zarzuty w tej sprawie postawiono Kolasińskiemu i jego synowi oraz 9 innym osobom.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)