Prokurator powinien przesłuchać Kaczyńskiego ws. śmierci gen. Petelickiego?
Czy prokuratura powinna przesłuchać Jarosława Kaczyńskiego w związku z jego wypowiedzią na temat śmierci gen. Sławomira Petelickiego? Karniści są w tej kwestii podzieleni.
21.06.2012 | aktual.: 21.06.2012 13:29
Jarosław Kaczyński podczas wtorkowej konferencji prasowej odnosząc się do śmierci gen. Sławomira Petelickiego ujawnił, że kilka tygodni temu „pewna powszechnie znana osoba” powiedziała mu, że generał jest na „krótkiej liście osób zagrożonych”, ponieważ za dużo wiedział i za dużo mówił. Źródłem tej informacji miała być „osoba, która bardzo dobrze orientuje się w realiach polskiego życia politycznego". Kaczyński dodał też, że niektóre z osób znajdujących się na wspomnianej liście zostały już na różny sposób „uderzone”. Zdaniem szefa PiS ta przesłanka może podważać wersję o samobójstwie pierwszego dowódcy GROM.
Powinien złożyć doniesienie?
Kilka godzin później w wieczornym programie „Kropka nad i” b. wiceszef MSWiA Wojciech Brochwicz, prywatnie przyjaciel gen. Petelickiego, pytany o wypowiedź szefa PiS pytał: „Kiedy Kaczyński złożył doniesienie do prokuratury, wiedząc o przygotowaniach do zbrodni?”. Zdaniem Brochwicza Kaczyński miał taki obowiązek zgodnie z art. 240 Kodeksu karnego [paragraf pierwszy tego artykułu brzmi: „Kto, mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu lub dokonaniu czynu zabronionego (…) nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3]. Brochwicz stwierdził też, że nie ma zamiaru „dywagować nad spiskowymi koncepcjami”.
W środę rano głos w sprawie zabrał prawnik i poseł SLD Ryszard Kalisz. - Każda osoba ma obowiązek społeczny powiadomienia prokuratury o przestępstwie. W przypadku Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ jest posłem, można zastanawiać się, czy on nie ma obowiązku prawnego powiadomienia prokuratury o tego typu informacjach – zastanawiał się Kalisz w rozmowie z Moniką Olejnik w Radiu ZET. Dodał, że prokuratura powinna przesłuchać lidera PiS. Podobnego zdania jest Zbigniew Ćwiąkalski. W rozmowie z RMF były minister sprawiedliwości przekonywał, że „policja lub Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinna natychmiast przesłuchać Jarosława Kaczyńskiego”. Rzeczniczka ABW stwierdziła jednak, że nie widzi ku temu powodów.
"Nie popadajmy w paranoję"
Prof. Piotr Kruszyński, karnista z UW, zgadza się, że Jarosław Kaczyński powinien zostać wezwany do prokuratury. – Wszystko zależy od tego, jakie informacje posiada. Prokurator z całą pewnością powinien przesłuchać go w charakterze świadka i zapytać konkretnie o to, kto i co mu powiedział. Możliwe, że szef PiS posiada istotną dla sprawy wiedzę. Na razie nie widzę natomiast powodu, by stawiać mu zarzuty z art. 240 kk. Byłoby to grubą przesadą - tłumaczy adwokat.
Według prof. Kruszyńskiego dotychczasowe wypowiedzi Kaczyńskiego, że „ktoś coś mu powiedział o jakiejś liście” to za mało, żeby złożyć doniesienie o przestępstwie. - Nie popadajmy w paranoję – przestrzega karnista.
W opinii innych prawników to, co Jarosław Kaczyński powiedział na wtorkowej konferencji prasowej, było na tyle ogólne i niedookreślone, że za wątpliwą uznają potrzebę podjęcia przez prokuraturę kroków zmierzających do wezwania go na przesłuchanie. Wskazują, że dotychczas prezes PiS nie powiedział nic, co sygnalizowałoby, że ma konkretną wiedzę nt. okoliczności śmierci gen. Petelickiego.
Prokuratura prowadzi postępowanie ws. samobójstwa. Z dostępnych w mediach informacji wynika, że na razie nie ma przesłanek, by podejrzewać, że w śmierć gen. Petelickiego były zaangażowane osoby trzecie, a dopiero pojawienie się takich podejrzeń mogłoby ewentualnie uzasadniać ze strony prokuratury potrzebę przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego.
Jeden z adwokatów, który prosi o zachowanie anonimowości, mówi wprost: słowa Jarosława Kaczyńskiego to wypowiedź polityczna. Jego zdaniem trudno podejrzewać, by szef PiS miał jakieś pewne informacje nt. okoliczności śmierci gen. Petelickiego. Gdyby tak było, zapewne już dawno by je wykorzystał.
Mówiąc o "krótkiej liście zagrożonych" Kaczyński świadomie buduje atmosferę zagrożenia. Tworzy kolejną teorię spiskową, insynuując, że osoby związane z rządem prowadzą jakąś mroczną przestępczą działalność. Jeśli tak rzeczywiście jest i ma na to dowody, dlaczego ich nie ujawni?
Paulina Piekarska, Wirtualna Polska