Prokurator nie dał zwolnić bohatera największej afery III RP
Warszawski sąd wydał decyzję o warunkowym
przedterminowym zwolnieniu z więzienia Grzegorza Żemka - skazanego
na 11,5 roku więzienia głównego "bohatera" afery FOZZ. Nie wyszedł
on jednak na wolność, bo sprzeciw złożył prokurator.
15.04.2009 | aktual.: 15.04.2009 16:05
Rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Wojciech Małek powiedział, że decyzja sądu zapadła 2 kwietnia. Sąd uwzględnił wtedy wniosek komisji penitencjarnej przy stołecznym areszcie o wcześniejsze zwolnienie Żemka, którego kara kończy się formalnie w 2014 r. Sąd oddał Żemka pod dozór kuratora i zakazał mu zmiany miejsca pobytu bez wiedzy sądu.
- Sprzeciw od tej decyzji złożył prokurator, co wstrzymuje wykonanie decyzji sądu - dodał Małek. Poinformował, że sprawę rozstrzygnie wkrótce Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Żemka skazano za zagarnięcie z kasy FOZZ wielomilionowych kwot i działanie na jego szkodę. Skazany, który w sumie odsiedział w aresztach i więzieniu ok. 5 lat, prawo do warunkowego przedterminowego zwolnienia nabył w kwietniu 2008 r.
W marcu br. mjr Luiza Sałapa, rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej, mówiła PAP, że wobec nabycia przez Żemka prawa do ubiegania się o warunkowe zwolnienie komisja penitencjarna przy areszcie na Mokotowie wystąpiła do sądu o takie zwolnienie. - Wzięto pod uwagę jego dobre sprawowanie i brak zastrzeżeń; oznacza to, że proces resocjalizacji skazanego dobiegł końca - dodała Sałapa.
Sprawę Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego określano mianem największej afery III RP. Według prokuratury w latach 1989-1990 afera spowodowała 350 mln zł strat; sądy uznały, że straty wynoszą co najmniej 134 mln zł.
Aferę wykryła NIK. Prokuratura wszczęła śledztwo w 1991 r. Akt oskarżenia przekazano do Sądu Wojewódzkiego w 1993 r. We wrześniu tego samego roku sąd odesłał sprawę prokuraturze do uzupełnienia. Ponowny akt oskarżenia trafił do sądu w 1998 r. Proces formalnie zaczął się w grudniu 2000 r. Rok później przerwano go, gdy prowadząca go sędzia Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera.
Ponowny proces - pod przewodnictwem sędziego Andrzeja Kryże, późniejszego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PiS - ruszył we wrześniu 2002 r. Kryże w rekordowym terminie przesłuchał 100 świadków i w marcu 2005 r. ogłosił wyrok - przed terminem przedawnienia, na co dawano mu małe szanse. Sąd uznał, że pieniądze przeznaczone dla Funduszu - którego zadaniem był poufny wykup długów zaciągniętych przez PRL na Zachodzie w latach 70. i 80. - zostały albo przywłaszczone, albo rozdysponowane w sposób niezgodny z prawem.
SO skazał Żemka na 9 lat i 720 tys. zł grzywny; jego zastępczynię Janinę Chim - na 6 lat i 500 tys. zł grzywny, biznesmena Dariusza Przywieczerskiego - na 3,5 roku, a troje innych - na kary do 2 lat więzienia. W 2006 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie zmniejszył kary. Żemkowi wymierzył 8 lat i 5 tys. zł grzywny; Chim - 5 lat i 5 tys. zł grzywny, a Przywieczerskiemu - 2,5 roku.
W lutym 2007 r. Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wyroki skazujące, ale zwrócił do SA wątek afery co do niegospodarności w Funduszu. Uwzględniono kasację prokuratury w tej części. Obrona zapowiedziała skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Żemkowi wymierzono karę łączną 11,5 roku więzienia.
Podczas procesu Żemek wyjawił, że był agentem wojskowych służb specjalnych PRL. Żemek składał też zeznania przed komisją weryfikacyjną WSI, gdzie mówił m.in. o rzekomych związkach szefów spółki ITI ze służbami specjalnymi wojska PRL (szefowie ITI pozwali za to do sądu m.in. Antoniego Macierewicza, autora raportu z weryfikacji WSI, a szef MON przeprosił ich za stwierdzenia raportu na ich temat).
Niedługo Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpatrzy sprawę Żemka i Przywieczerskiego - nadal oskarżonych o niegospodarność. Przywieczerski - nazwany przez sąd okręgowy "mózgiem afery" - już wcześniej uciekł z kraju. W 2006 r. Sąd Okręgowy w Warszawie wystosował do Departamentu Stanu USA wniosek o jego ekstradycję w celu odbycia kary w Polsce. Potem Amerykanie wystąpili o uzupełnienie wniosku. Miejsce pobytu Przywieczerskiego jest znane - dowiedziała się PAP w źródłach prokuratorskich. Nie wiadomo, co SA zrobi, jeśli nie stawi się on na rozprawie, a będzie o niej skutecznie powiadomiony. Jego sprawa mogłaby być wyłączona do odrębnego postępowania; nie jest też wykluczone prowadzenie procesu pod jego nieobecność.
W cywilnych procesach likwidator FOZZ dochodzi roszczeń od uczestników afery.