Prokurator Barbara K. od Amber Gold może zostać zatrzymana
Barbara K. zasłynęła tym, że na komisji śledczej ds. Amber Gold zamykała oczy i mówiła łamiącym się głosem. Teraz była prokurator nie stawia się, by usłyszeć zarzuty i przedstawia zwolnienia lekarskie. Śledczy ocenili jednak, że jej stan zdrowia nie wyklucza wizyty w prokuraturze.
Barbara K. ma usłyszeć zarzut niedopełnienia obowiązków ws. afery Amber Gold, w której 18 tys. poszkodowanych straciło ponad 800 mln złotych. Kobieta nie stawia się na wysłuchanie zarzutów i przedstawia zwolnienia lekarskie. Twierdzi, że ze względu na chorobę nie może pojawić się w prokuraturze.
Wreszcie jej stan zdrowia przebadali teraz biegli. – Z uzyskanej w tym zakresie opinii lekarskiej wynika, że Barbara K. może się stawić do czynności przedstawienia zarzutu i przesłuchania w charakterze podejrzanej z powodu zwolnień lekarskich – powiedziała TVP3 Wrocław prokurator Lidia Tkaczyszyn z Legnicy.
Co ważne, w przypadku, w którym Barbara K. nie stawi się ponownie, śledczy mogą wystąpić o zgodę do Sądu Dyscyplinarnego o jej zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie.
Przesłuchanie przed komisją Amber Gold. "Nie pamiętam, nie przypominam sobie"
O Barbarze K. zrobiło się głośno, gdy przedstawiała zwolnienia lekarskie i nie pojawiała się na wezwania komisji śledczej ds. Amber Gold. Gdy wreszcie stanęła przed komisją, swoją postawą wywołała burzę w internecie. Komentatorzy nie zostawili suchej nitki na przyjętej przez nią taktyce udzielania odpowiedzi.
Nie pamiętam, nie przypominam sobie, nie jestem w stanie odpowiedzieć na tak szczegółowe pytanie - to sformułowania najczęściej powtarzane przez prokurator. Co więcej, Barabara K. regularnie zamykała oczy, mówiła cicho, bardzo wolno i łamiącym się głosem. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Barbara K. odmówiła wszczęcia postępowania ws. Amber Gold i umorzyła sprawę
Barbara K. była badana przez biegłych już wtedy, gdy nie stawiała się na wezwania komisji śledczej. Politycy zdecydowali wtedy o zasięgnięciu opinii ws. zdrowia Barbary K. Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej w Szczecinie stwierdzili, że nie ma żadnych przeciwwskazań zdrowotnych, by prokurator, która jako pierwsza zajmowała się aferą Amber Gold, stanęła przed komisją.
- Mój stan zdrowia niestety ma bardzo duży wpływ na to, w jaki sposób ja jestem w stanie dziś odtworzyć zdarzenia sprzed jakiegoś upływu czasu. To nie wynika z mojej złej woli, stawiłam się tutaj, bo wiem, że jest to ważne, staram się udzielić odpowiedzi, na które umiem odpowiedzieć - tłumaczyła przed komisją.
Członkowie komisji nie odpuścili jednak prokurator, która najpierw odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie Amber Gold, a potem umorzyła postępowanie w tej sprawie. - Nie puścimy pani do domu nawet przez 3 dni, dopóki z tych zeznań nie będzie wynikać cokolwiek konstruktywnego - mówiła przewodnicząca komisji posłanka PiS Małgorzata Wasserman.