PolskaProjekt ustawy całkowicie zakazującej aborcji trafi do premier Szydło

Projekt ustawy całkowicie zakazującej aborcji trafi do premier Szydło

Projekt ustawy całkowicie zakazującej aborcji trafi do premier Szydło
Źródło zdjęć: © WP
26.01.2017 09:35, aktualizacja: 26.01.2017 12:17

Cakowity zakaz przerywania ciąży oraz sprzedaży tzw. pigułek "dzień po" przewiduje projekt ustawy Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, który był dziś rozpatrywany przez sejmową komisję i został skierowany w formie dezyderatu do premier Szydło. W porównaniu do odrzuconego w ubiegłym roku projektu "Stop aborcji" nie zawarto w nim żądania kary dla kobiet, które decydują się na przerwanie ciąży.

Na sejmowej komisji były obecne posłanki Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz oraz Joanna Scheuring-Wielgus, które wcześniej zaangażowały się w działania przeciwko odrzuceniu projektu "Stop aborcji".

Pihowicz we wpisie na Twitterze określiła założenia omawianego na komisji projektu jako "pozbawiające kobiety prawa wyboru i zakazujące stosowania antykoncepcji doraźnej".

Podczas debaty posłanki Nowoczesnej stwierdziły, że "żyjemy w kraju konstytucyjnie laickim i arogancją jest to, że chce się narzucić kobietom, kiedy i jak mają rodzić". - Ten projekt to pogarda dla obowiązującego prawa - podkreśliła Scheuring-Wielgus. Gasiuk-Pihowicz uznała za niedopuszczalne ponowne wprowadzanie projektu, który już był procedowany w Sejmie, "boczną furtką".

Za projektem opowiedział się m.in. Robert Winnicki. Poseł Kukiz'15 skrytykował na Twitterze postawę posłanek Nowoczesnej i stwierdził, że ze słów Scheuring-Wielgus wynika, że aborcja powinna być dostępna do momentu, w którym dziecko się urodzi.

Ponownemu rozważeniu całkowitego zakazu aborcji sprzeciwia się Federacja na rzecz Planowania Rodziny. W jej opinii "nie ma żadnych podstaw do tego, żeby rozwijający się w organizmie kobiety płód uznać za człowieka".

Po odrzuceniu przez posłów projektu "Stop aborcji", który wywołał burzliwą debatę sejmową oraz społeczną, PFROŻ oceniła, że postulowanie możliwości karania kobiet do 5 lat więzienia "wbrew woli większości obrońców życia i pomimo próśb kierowanych ze strony episkopatu" doprowadziło do rozbicia i osłabienia ruchu pro-life w Polsce.

Zdaniem federacji zamieszanie wokół karalności kobiet przysłoniło nadrzędny cel projektu - lepszą ochronę życia poczętego i macierzyństwa, a jego efektem był "bezprecedensowy ruch oporu przeciw zmianom obowiązującego prawa w kierunku pełnej ochrony życia poczętych dzieci", w ramach którego zorganizowano m.in. Czarny Marsz.

Projekt, jako załącznik do petycji złożonej przez Polską Federację Ruchów Obrony Życia (PFROŻ), wpłynął w zeszłym roku do komisji ds. petycji.

Zakłada całkowity zakaz aborcji poprzez wykreślenie przepisów określających, w jakich sytuacjach można jej dokonać (obecnie - gdy ciąża zagraża zdrowiu lub życiu matki, istnieje podejrzenie nieodwracalnego uszkodzenia płodu lub choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego).

Wprowadza też m.in. zakaz sprzedaży, nieodpłatnego udostępniania i reklamowania środków o działaniu poronnym i antyimplantacyjnym (tzw. antykoncepcji awaryjnej). Przepis ten - jak tłumaczą autorzy projektu - ma zapełniać lukę mogącą się pojawić przy okazji potencjalnego dostępu do tzw. aborcji farmakologicznej.

Na przedstawienie odpowiedzi na dezyderat premier Szydło ma 30 dni. Jej odpowiedź nie będzie dla komisji wiążąca.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (114)
Zobacz także