Prof. Zbigniew Lewicki: prezydentura Trumpa może być nieprzewidywalna i dlatego niebezpieczna
Konsekwencje wygranej Donalda Trumpa trudno przewidzieć, szczególnie jeśli chodzi o politykę międzynarodową - ocenił wtorkowe głosowanie w wyborach prezydenckich w USA amerykanista prof. Zbigniew Lewicki. Dodał, że największe obawy dla świata budzi jego brak doświadczenia w geopolityce.
09.11.2016 | aktual.: 09.11.2016 09:16
Po godz. 8.30 polskiego czasu agencja AP podała, że nominowany przez Partię Republikańską Donald Trump został we wtorek wybrany na 45. prezydenta USA. Wygrywając w stanie Wisconsin, zdobył kolejnych 10 głosów elektorskich i przekroczył 270 głosów wymaganych do zwycięstwa - do wygranej w wyborach prezydenckich potrzebne jest 270 z 538 głosów.
Według portalu Politico Trump uzyskał 276 głosów elektorskich, a jego rywalka, demokratka Hillary Clinton - 218.
Kierownik Katedry Amerykanistyki Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie prof. Zbigniew Lewicki ocenił w środę w rozmowie z PAP, że ostateczne zwycięstwo Trumpa jest już "praktycznie przesądzone".
Jak dodał, taki wybór Amerykanów to "triumf ich złości na zapomnienie elit o ludziach, rozpaczy wielu osób pozbawionych jakichkolwiek perspektyw oraz nadziei, że jakiś polityk jednak się za nimi ujmie i będzie w stanie poprawić ich los".
Zdaniem amerykanisty zwycięstwo kandydata Republikanów będzie oznaczało "ogromną zmianę" amerykańskiej polityki zarówno wewnętrznej, jak i zagranicznej. Zaznaczył, że "konsekwencje wygranej Trumpa trudno w tej chwili przewidzieć, szczególnie, jeśli chodzi o politykę międzynarodową".
Pod tym względem - w opinii prof. Lewickiego - Clinton była bardziej przewidywalna. Jak tłumaczył, była sekretarz stanu ma w tym zakresie znacznie większe doświadczenie, rozumie geopolitykę i konsekwencję swoich działań.
- Trump jest nieprzewidywalny, a to w geopolityce oznacza zagrożenie. W tym kontekście jego wybór może być niebezpieczny dla świata. Trudno bowiem ocenić, czy w ogóle lub na ile zna się on na polityce międzynarodowej. To jest teraz najważniejsze i zarazem bardzo trudne do odpowiedzi pytanie - wyjaśnił.
Prof. Lewicki w zwycięstwie republikańskiego kandydata do Białego Domu nie widzi bezpośrednich zagrożeń dla Polski, ale - jak podkreślił - trudno określić niebezpieczeństwa dla świata wynikające ze sposobu jego rządzenia.
- Specjalnych obaw dla Polski nie widzę, lecz dla świata mogą one już wystąpić. Uważam bowiem, że Władimir Putin może mieć teraz łatwiej. Głównie dlatego, że Trump jest niedoświadczony, a przywódca Rosji wręcz przeciwnie - przyznał.
Prof. Lewicki zwrócił uwagę, że wybór Trumpa obrazuje również dużą zmianę w społeczeństwie amerykańskim. - Pytanie brzmi teraz, czy ten "rozziew" w amerykańskiej polityce w jakiś sposób uda się załagodzić, czy też te podziały i złość Demokratów sprawią, że będą chcieli mu rządzenie utrudnić - dodał.
W opinii amerykanisty obawy przed prezydenturą Trumpa mogą wiązać się też z jego przedwyborczymi obietnicami, z których - zdaniem prof. Lewickiego - przynajmniej w części będzie musiał się wywiązać.
- Naobiecywał kilka rzeczy, których nie powinien. Trudno bowiem wyobrazić sobie, że wyrzuci teraz z kraju kilkanaście milionów imigrantów. Prędzej rzeczywiście zbuduje mur na granicy z Meksykiem, by powstrzymać napływ nowych imigrantów z tego kraju. Ważniejszym wyzwaniem będzie jednak dla niego zapowiedziana odbudowa przemysłu, sprowadzenie do Stanów fabryk, które uciekły do Meksyku, czy zatrzymanie zalewu importu towarów z Chin. Można powiedzieć, że do tej pory miał łatwo i dopiero teraz przed nim zaczynają się schody - zaznaczył.
Amerykanista wskazał jednocześnie, że przewagą Trumpa będzie prawdopodobne poparcie Senatu oraz Izby Reprezentantów (wg. wstępnych wyników wyborów Republikanie utrzymali w nich większość - przyp. PAP). Jak tłumaczył, nie będzie on mógł tłumaczyć się, że Kongres nie pozwala mu realizować jego celów.
- To będzie bardzo dobra dla niego sytuacja, bo będzie mógł wprowadzać swoje reformy. Cała odpowiedzialność będzie więc po stronie Trumpa i miejmy wszyscy nadzieję, że uda mu się z niej jakoś rozsądnie wywiązać - podsumował.
Bartłomiej Pawlak