Prof. Simon o słowach rzecznika rządu: przeraża mnie to
Czwarta fala zakażeń koronawirusem przybiera w Polsce na sile, a część lekarzy doradzających rządowi od 1,5 miesiąca apeluje o wprowadzenie regionalnych obostrzeń. Tak się jednak nie dzieje. - Jestem oczywiście przeciwnikiem lockdownu w całym kraju i zamknięcia np. wszystkich szkół, bo to nie ma sensu, ale wiele osób się zaszczepiło i one mają prawo korzystać z tego, co się nazywa cywilizowanym życiem. Pozostałym osobom niestety z powodu pandemii trzeba to ograniczyć, a nie ma przepisów wykonawczych - powiedział w programie "Newsroom" WP prof. Krzysztof Simon z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, wskazując, że przez brak tych uregulowań sądy cofają mandaty za brak maseczek. - Nasze rozsądne zalecenia trafiają w próżnię, a przecież my nie bierzemy za to pieniędzy, opieramy się na wiedzy, wykształceniu i zasadach walki z epidemiami - mówił członek Rady Medycznej ds. COVID-19 przy premierze. - Słyszałem rzecznika rządu, który mówił o sprawach ekonomicznych, co mnie przeraża, bo trzeba przecież policzyć też, ile kosztuje leczenie i zgon pacjenta - stwierdził prof. Simon. Jego zdaniem konieczne jest wprowadzenie kontroli paszportów covidowych, podział kraju na strefy i wprowadzenie w części z nich obostrzeń.