Prof. Rzepliński: o konstytucyjności ustawy o TK zadecyduje dziesięciu sędziów
• O zgodności ustawy o TK z konstytucją zadecyduje 10 sędziów - stwierdził prof. Rzepliński
• Obecnie jest 18 sędziów TK, ale tylko 10 z nich może orzekać zdaniem prezesa TK
•Trybunał Konstytucyjny ma monopol na orzekanie o zgodności prawa z konstytucją
• Ludzie protestujący przed TK, to ludzie zatroskani o Polskę - stwierdził Rzepliński
28.12.2015 | aktual.: 29.12.2015 06:48
Zdarzało się to jego poprzednikowi, panu prezydentowi Komorowskiemu, że podpisywał ustawę i kierował ją do Trybunału Konstytucyjnego - mówił w programie "Kropka nad I" w TVN24 prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński. Dodał, że jeszcze żaden wniosek nie wpłynął. Na pytanie o to, w jakim składzie TK miałby orzekać o zgodności z konstytucją, Rzepliński odrzekł, że sprawę rozstrzygnie dziesięciu sędziów. Zgodnie z nową ustawą powinno to być trzynastu sędziów.
W październiku sejm VII kadencji wybrał pięciu sędziów. Zgodnie z orzeczeniami TK, troje z nich wybrano zgodnie z konstytucją, a dwoje pozostałych - nie. Według prezesa TK obecnie jest 18 sędziów TK, ale tylko 10 z nich może orzekać.
Na pytanie o słowa Beaty Szydło, że powinno być "wyzerowanie", zupełnie nowa ustawa o TK, Rzepliński odrzekł, że to próba niszczenia sądu konstytucyjnego. - To jest nie do zrozumienia przez moich kolegów, nie tylko w krajach zachodnich, ale również z krajów Europy Środkowej.
Zasadą u nas w Trybunale było, że jeśli orzeka pięciu sędziów, i dwóch było za niekonstytucyjnością, a trzech za konstytucyjnością, to sprawa była kierowana do rozpatrzenia w pełnym składzie. Mniej więcej w połowie spraw, które rozstrzyga Trybunał Konstytucyjny zapada orzeczenie o konstytucyjności, a w połowie - o niekonstytucyjności. Sędziowie nie polują na niekonstytucyjne prawo - przekonywał prezes Trybunału Konstytucyjnego. - Sędziowie oczekują dobrych argumentów zarówno "za" jak i "przeciw" - dodał.
Na słowa o tym, że politycy, na przykład prezydent Duda, źle oceniają pracę TK, prof. Rzepliński wyraził zdumienie. - Prezydent Duda? Nie wierzę. Był zawsze z szacunkiem traktowany w Trybunale, jeszcze gdy reprezentował grupę posłów - mówił, dodając, że niegdyś między TK, a Andrzejem Dudą "była chemia". Jak dodał prof. Rzepliński, dziś nie ma pretensji do prezydenta.
Prof. Rzepliński pytany był również o manifestacje w obronie Trybunału Konstytucyjnego: - Przed Trybunałem widziałem ludzi zatroskanych o Polskę, o porządek konstytucyjny. Ci ludzie korzystają z prawa, które zostało znacznie poszerzone wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego i sejmu. TK poszerzył możliwość pokojowego demonstrowania. Nie sądzę jednak, by ci ludzie byli jakimiś bezpośrednimi beneficjentami orzeczeń TK. Korzystają ze wspólnego dorobku sędziów konstytucyjnych. Dziękuję, ale to są ich spontaniczne, indywidualne wybory - mówił.
Na pytanie o to, czy był zdumiony wyborem pięciu, a nie trzech sędziów przez sejm VII kadencji, prezes TK odpowiedział: - Tak. Mówiłem o tym w wywiadzie dla TV "Republika". Prawo nie nakazywało Sejmowi poprzedniej kadencji ich wyboru. Dwóch sędziów zostało wybranych zgodnie z konstytucją, a trzech niezgodnie.
Jak dodał, czy się to komuś podoba, czy nie - Trybunał Konstytucyjny ma monopol na orzekanie o zgodności prawa z konstytucją. - Sędziowie TK podczas orzekania podlegają tylko konstytucji. Gdybym odstąpił choć na jedną literę od tego, dopuściłbym się deliktu konstytucyjnego.
- Lech Wałęsa mawiał, że boi się tylko Pana Boga. Ja też się boję Pana Boga i boję się, że zostanie pogwałcona konstytucja, której przyrzekałem bronić - powiedział.
Na pytanie o naciski, by podał się do dymisji prof. Rzepliński odpowiedział: "mogą mówić". - Mogą mówić, żebym poleciał na Księżyc, mogą mówić, żebym wygrał w Totolotka - powiedział. Jak dodał, sędziowie TK muszą mieć dobre warunki do orzekania. Sędziowie nie mogą się bać, że stanie za nimi policjant. Byliśmy przekonani, że jesteśmy częścią zachodniej Europy - powiedział.
- Polscy sędziowie nie dadzą sobie w kaszę dmuchać - mówił Rzepliński. Na pytanie Moniki Olejnik: "a pan?" - odrzekł, po krótkim namyśle: - Ja nie lubię kaszy.