Prof. Pachniak: zamach w Tunezji nie był działaniem jednorazowym
W najbliższym czasie lepiej nie podróżować turystycznie do Tunezji. Sytuacja jest niebezpieczna, nie należy sądzić, że środowy zamach w Tunisie był "działaniem jednorazowym" - ostrzega kierownik Katedry Arabistyki i Islamistyki UW prof. Katarzyna Pachniak.
19.03.2015 15:25
Arabistka uważa, że "jest rozsądne zachować teraz daleko posuniętą ostrożność" jeśli chodzi o planowanie wypraw do Tunezji. Radzi, by w najbliższym czasie z nich zrezygnować. - To nie jest dobry moment - podkreśliła.
- Wydawało się, że Tunezja jest państwem bezpiecznym, że bardzo długo sytuacja była tam stabilna, nic szczególnego się nie działo. Ale zamachowcy, związani najprawdopodobniej z Państwem Islamskim, są absolutnie nieprzewidywalni, niebezpieczni, okrutni, groźni. Właściwie nie wiadomo, czego się po nich spodziewać - ostrzega prof. Pachniak. - Jeszcze parę dni wcześniej trudno byłoby powiedzieć, że coś takiego może się potencjalnie zdarzyć - zaznaczyła.
- Nie chciałabym być złym prorokiem. Ale jeżeli jest to ciąg działań Państwa Islamskiego, to raczej nie należy sądzić, że to działanie jednorazowe - powiedziała Pachnik.
Mówiąc o wpływie zamachu na gospodarkę Tunezji, kraju, w którym znaczna część mieszkańców utrzymuje się z turystyki, arabistka zaznaczyła, że "to będzie z pewnością cios". - Tam nie tylko Polacy są poszkodowani, ale również przedstawiciele innych państw europejskich. Turyści nie będą, przez pewien czas przynajmniej, przybywali do Tunezji aż tak licznie - oceniła.
W środę doszło w Tunisie do zamachu na słynne Muzeum Narodowe Bardo. Terroryści z karabinami strzelali do zwiedzających muzeum i do ludzi w autobusach zaparkowanych opodal. Zginęły 23 osoby, w tym 20 zagranicznych turystów. Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna poinformował w czwartek rano, że według najnowszych informacji w zamachu zginęło dwóch Polaków, dwie osoby są zaginione, a dziewięcioro Polaków zostało rannych.