Prof. Kik: SLD potrzebuje innego lidera
Leszek Miller musi zdecydować, czy chce być szefem rządu, czy szefem partii - uważa prof. Kazimierz Kik, dyrektor Instytutu Badań Społecznych SLD. "Myślę, że powinien zostać szefem rządu, partia potrzebuje innego lidera" - przyznał Kik w na antenie Radia Kielce.
"I lewica, i rząd znajdują się obecnie w tak trudnej sytuacji, że istnieje absolutna konieczność, aby na czele rządu stał człowiek, który poświęci się wyłącznie kierowaniu państwem, a na czele partii socjaldemokratycznej - człowiek, który zatroszczy się przede wszystkim o pogłębienie w niej ducha socjaldemokracji" - dodał profesor.
Według niego, Sojusz Lewicy Demokratycznej powinien zacząć mówić "własnym głosem", nie być "echem" głosu rządu. "Partia powinna jednak, to co wyśmiewa Leszek Miller, kierować, a rząd rządzić, tzn. powinno dojść do rozdzielenia funkcji premiera i szefa partii" - podkreślił Kik.
W opinii profesora, główną przyczyną niepowodzeń SLD jest "brak komunikacji społecznej". Jeżeli są trudności - argumentował - to partia socjaldemokratyczna, partia, która wychodzi się ze społeczeństwa i jest dla społeczeństwa, "powinna być w tym społeczeństwie także z tymi trudnościami".
Profesor przyznał, że jako szef Instytutu Badań Społecznych SLD ma do czynienia z "bardzo niedobrym obrotem sytuacji". Jak powiedział, "kierownictwo zaczyna się zamykać w zamku oporu, kierownictwo chce dyscyplinować klub parlamentarny, chce dyscyplinować partię, zamiast ich wysłuchać".
"Tymczasem Sojusz dziś rządzi i od jego polityki zależy -zaznaczył politolog_ - czy lewica w Polsce przez najbliższe lata będzie postrzegana jako ruch pozytywny, czyli działający w interesie ludzi pracy, czy też jako partia karierowiczów, partia władzy, partia złożona z państwowców"_.
Kik powiedział, że Instytut Badań Społecznych SLD w swym rozwoju napotkał barierę. "Jestem sam. Mam asystenta, duże pomieszczenia, piękne urządzenia, natomiast nie ma pieniędzy i ludzi nauki, którzy chcieliby otwarcie dzisiaj stanąć przy SLD" - wyjaśnił.