Prof. Ewa Łętowska o Kamilu Zaradkiewiczu w Sądzie Najwyższym. "Tu jest problem"
Na brak umiejętności współpracy z innymi wskazuje prof. Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, pytana o Kamila Zaradkiewicza - p.o. I prezesa Sądu Najwyższego.
02.05.2020 | aktual.: 25.03.2022 13:48
W czwartek prezydent Andrzej Duda powierzył pełnienie obowiązków I prezesa SN sędziemu Kamilowi Zaradkiewiczowi. 1 maja p.o. I prezesa SN wydał oświadczenie. "Jesteśmy świadkami oczekiwanego przez polskie społeczeństwo przełomu w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości" - napisał. Tzw. komisarz SN zaapelował też do sędziów o "powstrzymywanie się od działań, w tym od wypowiedzi publicznych, które mogłyby osłabiać zaufanie do niezależnego sądownictwa". Sędziów Sądu Najwyższego wezwał do zaniechania aktywności publicznej, zwłaszcza medialnej.
- Tak się składa, że bardzo długo pracowałam w Trybunale Konstytucyjnym wspólnie z panem Zaradkiewiczem. Byłam też recenzentką jego pracy habilitacyjnej i dobrego zdania o niej nie zmieniam, biorąc pod uwagę walory intelektualne - powiedziała prof. Ewa Łętowska w "Faktach po Faktach" w TVN24. - Ważne są jednak też walory społeczne, czyli to, czy dana osoba potrafi pracować w określonym środowisku - dodała. - I tu jest problem - podkreśliła.
Pytana o dążenie obozu Prawa i Sprawiedliwości do wyborów prezydenckich mimo zagrożenia podczas epidemii koronawirusa, stwierdziła, że "co nie ma podstaw prawnych, to się nie liczy".
- W tej całej sytuacji mam poczucie lekceważenia. Nie lubię słowa "bojkot", bo to już kojarzy się z rewolucyjnymi postawami "kosy na sztorc", ale sama zastanawiam się, co mam zrobić - powiedział prof. Łętowska.
Wybory 2020. Prof. Łętowska: nie mamy pewności, że te głosy się nie zgubią
Oceniła, że "sytuacja jest niepoważna" i "pogwałcono wszelkie zasady" - Karty wyciekają i krążą po kraju. Może te karty warto dodawać do gazet - ironizowała. - To wszystko razem wygląda skandalicznie na 7 dni przed głosowaniem - komentowała w TVN24.
- Pragmatycy mówią: nie idąc do wyborów, dajecie stronie, która wprowadza nieprawne rozwiązanie, szanse na większą wygraną. Ale ja nie mam pewności, że ktoś te głosy właściwie policzy. Nie mamy pewności, że te głosy się nie zgubią lub coś się z nimi stanie - powiedziała.
- Jak jestem w teatrze i sztuka mi się nie podoba, to wychodzę. Może to nie jest eleganckie, ale tak robię. I to jest moja odpowiedź na pytanie, czy zagłosuję - dodała sędzia TK w stanie spoczynku.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl