PolskaProces zwyrodnialców, którzy zgwałcili i zabili 8-latka

Proces zwyrodnialców, którzy zgwałcili i zabili 8‑latka

Przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach rozpoczęła się rozprawa odwoławcza w procesie dwóch mężczyzn, oskarżonych o zabójstwo i zgwałcenie ośmioletniego Mateusza Domaradzkiego z Rybnika. Przed rokiem gliwicki sąd okręgowy wymierzył im kary po 25 lat więzienia.

29.04.2009 | aktual.: 29.04.2009 15:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Podobnie jak proces w I instancji, także rozprawa apelacyjna odbywa się w wyłączeniem jawności. Do sądu zostali doprowadzeni obaj oskarżeni. Na sali rozpraw stawili się także rodzice Mateusza, którzy występują w sprawie w charakterze oskarżycieli posiłkowych.

W celu uzupełnienia materiału dowodowego sąd przesłuchał dwóch świadków. Po blisko dwóch godzinach rozprawy sędzia Witold Mazur poinformował, że wyrok zostanie ogłoszony 6 maja.

Do zbrodni doszło na początku lutego 2006 roku. Według ustaleń śledztwa 24-letni dziś Łukasz N. i 28-letni Tomasz Z. zgwałcili, a następnie zabili i zakopali chłopca. Nie były to jedyne przestępstwa zarzucane oskarżonym. N. odpowiadał w procesie w sumie za trzy przestępstwa, Z. - za sześć. Sąd I instancji uznał ich za winnych popełnienia niemal wszystkich tych czynów. Wymierzone w I instancji kary były takie, jakich żądała prokuratura.

Po raz ostatni Mateusz był widziany 6 lutego 2006 r. Chłopiec wyszedł z domu, by z kolegami zjeżdżać na sankach. Tego dnia wieczorem rodzice powiadomili policję o zaginięciu syna. Poza rodzicami i sąsiadami, ośmiolatka przez wiele tygodni poszukiwali policjanci, strażacy, strażnicy miejscy i ratownicy z psami. Poszukiwania kilkakrotnie wznawiano - bezskutecznie.

Łukasz N. i Tomasz Z. zostali zatrzymani w lutym 2006 roku za usiłowanie gwałtu na 12-letniej dziewczynce. Policja ustaliła, że mogą oni stać również za zabójstwem Mateusza. Do udziału w tej zbrodni przyznali się podczas przesłuchań w prokuraturze. Najpierw mówili, że zgwałcili i ciężko pobili chłopca. Potem śledczy ustalili, że ciało zostało zakopane. Sprawcy nie potrafili jednak wskazać miejsca. Twierdzili, że byli pijani i nie pamiętają, co się później działo.

Poza zabójstwem Mateusza, usiłowaniem gwałtu na 12-latce, prokuratura postawiła obu mężczyznom także kilka innych zarzutów. Dotyczyły one m.in. doprowadzenia dzieci do tzw. innych czynności seksualnych. W zamian oskarżeni mieli oferować im słodycze i zabawki. Młodszy ze sprawców przyznał się podczas śledztwa do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Tomasz Z., choć przyznał, że zgwałcił Mateusza, twierdził, że go nie zabił.

Po zatrzymaniu podejrzanych pojawiły się spekulacje, że przyznając się do zbrodni popełnionej na Mateuszu mogli oni z jakiegoś powodu zmyślać. Biegli uznali jednak, że jest mało prawdopodobne, by Łukasz N. i Tomasz Z. - którzy prezentują niski poziom intelektualny - mogli w tak bogaty, spójny sposób i takim samym językiem zdać relację z czegoś, w czym nie uczestniczyli.

Matka Mateusza wielokrotnie mówiła dziennikarzom, że nie wierzy, iż jej dziecko nie żyje. Z uwagi na brak ciała chłopca proces musiał mieć charakter poszlakowy. Prokuratura, kierując do sądu akt oskarżenia, była jednak pewna swych ustaleń. Gliwiccy śledczy przypominali, że już wcześniej przed polskimi sądami zapadały wyroki o zabójstwo, mimo że nie odnaleziono ciał ofiar.

Źródło artykułu:PAP
sąddzieckogwałt
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (66)