Proces ws. zabójstwa w Kredyt Banku odroczony
Kamila M. (PAP/Tomasz Gzell)
Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył do piątku proces w sprawie zabójstwa czwórki pracowników warszawskiego Kredyt Banku. Wcześniej 23-letnia Kamila M., oskarżona o niepowiadomienie o zbrodni, zacieranie śladów i paserstwo, przyznała się przed sądem do zarzucanych jej czynów. Odmówiła jednak składania wyjaśnień. Grozi jej kara do 5 lat więzienia.
07.03.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ze składanych w lipcu wyjaśnień, odczytanych w czwartek przez sędzię Małgorzatę Radomińską, wynika, że Kamila M. nie wiedziała o planowanym napadzie, ale domyśliła się już po fakcie, iż dokonali go jej chłopak oraz jego koledzy.
Oskarżona przyznała też, że pomagała w zacieraniu śladów i korzystała z pieniędzy pochodzących z rabunku. Nie powiadomiła o przestępstwie. Kamila M. zeznała, że kłamała świadomie, chociaż często chciała wyznać prawdę, ale bała się zemsty.
W czwartek Kamila M. nie chciała odpowiadać na pytania prokuratora. Twierdziła, że jest nieprzygotowana. Ograniczyła się jedynie do odpowiedzi na pytania obrońcy, który starał się wykazać, że pieniądze z rabunku, które Marek M. wydawał na Kamilę M., były wydatkami wynikającymi ze wspólnego pożycia w nieformalnym związku.
Do zarzutu paserstwa przyznał się także przed sądem ojciec Kamili, Andrzej M. Powiedział jednak przed sądem, że nie wiedział, skąd pochodziły pieniądze, które ukrywał na strychu. Nie pamięta też, który z oskarżonych mu je przekazał.
W procesie o zabójstwo trzech kasjerek i ochroniarza odpowiadają także 24-letni Grzegorz Sz., 23-letni Marek R. i 27-letni Krzysztof M. Grzegorz Sz. przyznał się, że to on strzelał do ofiar.
Napadu na filię Kredyt Banku przy ul. Żelaznej w Warszawie dokonano 3 marca 2001 roku. (jask)