Proces ws. Grudnia - zeznaje Jaruzelski
Podczas ostatniej rozprawy (PAP)
Generał Wojciech Jaruzelski rozpoczął we wtorek
składanie wyjaśnień na toczącym się przed Sądem Okręgowym w
Warszawie procesie siedmiu osób oskarżonych o sprawstwo
kierownicze masakry robotników Wybrzeża w grudniu 1970 r. Jaruzelski odczytuje
obszerny, ponad 80-stronicowy tekst, co może zająć kilka rozpraw.
Prokurator Bogdan Szegda przedstawił wcześniej akt oskarżenia wraz z uzasadnieniem. Zdaniem generała Jaruzelskiego, który nie przyznaje się do winy, uzasadnienie to jest pełne luk, błędów i manipulacji.
Dwa tygodnie temu Sąd Okręgowy w Warszawie uznał zasadność wniosku złożonego przez pięciu spośród siedmiu oskarżonych i wznowił proces. Wynika to z przepisu, że jeśli przerwa między kolejnymi rozprawami trwa dłużej niż 35 dni to sąd, na wniosek którejkolwiek ze stron, musi rozpocząć proces od nowa.
Ostatnia rozprawa odbyła się w połowie listopada ubiegłego roku. Przyczyną tak długiej przerwy była choroba przewodniczącego składu sędziowskiego. Kontynuacji procesu nie sprzeciwiali się tylko generał Jaruzelski i były wicepremier PRL Stanisław Kociołek, którzy składali już przed sądem wyjaśnienia. Jaruzelski oświadczył wówczas, że jego odporność na oskarżenia, pomówienia, preparaty, fabrykaty wyczerpuje się.
Proces ma ustalić kto ponosi odpowiedzialność za śmierć 44 osób, zabitych podczas tłumienia przez wojsko i milicję robotniczych protestów w Trójmieście przeciw drastycznym podwyżkom cen w grudniu 1970 roku.
Pół roku temu były polski prezydent mówił, że poczuwa się do współodpowiedzialności politycznej i moralnej, ale nie karnej, za wydarzenia Grudnia `70.
Decyzję o użyciu broni wydał nieżyjący już szef PZPR Władysław Gomułka. W PRL nikogo nie pociągnięto za to do odpowiedzialności. (and, ej)