PolskaProces Rywin kontra "Wprost" - wyrok za dwa tygodnie

Proces Rywin kontra "Wprost" - wyrok za dwa tygodnie

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie zakończył się proces o ochronę dóbr osobistych, wytoczony przez Lwa Rywina tygodnikowi "Wprost". W 2003 roku tygodnik zamieścił okładkę z fotomontażem, przedstawiającym głowę Rywina w muszli klozetowej. Wyrok za dwa tygodnie.

Proces Rywin kontra "Wprost" - wyrok za dwa tygodnie

Proces zakończyły wystąpienia stron. Według adwokata Rywina, mec. Piotra Rychłowskiego, w procesie nie chodzi o wolność wypowiedzi, lecz o jej formę, o dobre obyczaje i godność człowieka. Żaden sąd nie pozbawił Lwa Rywina godności i honoru - podkreślił. Jego zdaniem czasopismo decydując się na zamieszczenie wizerunku producenta filmowego w sedesie, kierowało się nie - jak twierdziło - uzasadnionym interesem społecznym, lecz wolą publicznego poniżenia Rywina. Rychłowski zarzucił "Wprost" brak odwagi. Publikacja okładki nie wymagała odwagi, zbiegła się z kulminacją ataków na Rywina, teraz pozwani nie mają odwagi przyznać, że chcieli go upokorzyć - ocenił.

Adwokat pozwanego redaktora naczelnego "Wprost", mec. Maciej Łuczak przekonywał, że oceniając publikację trzeba uwzględniać okoliczności - kiedy ukazywała się okładka, Rywinowi stawiano pierwsze zarzuty. Nie mamy do czynienia z pensjonarką, osobą funkcjonującą w świecie idealnych wartości, lecz z człowiekiem, o którym wiadomo, że wyrażając swoje przekonania, potrafi wyrażać się dosadnie, często wulgarnie - mówił Łuczak. Dodał, że pismu chodziło o napiętnowanie korupcji.

W lutym 2003 r. "Wprost" zamieścił okładkę przedstawiającą głowę bohatera największej afery korupcyjnej ostatnich lat w misce klozetowej z tytułem "Rywinoterapia" i podpisem: "Ilu ludzi władzy pociągnie za sobą Rywin?". Rywin uznał to za naruszenie swych dóbr osobistych. Żąda od naczelnego "Wprost" przeprosin w "Polityce", "Rzeczpospolitej" i na okładce "Wprost" oraz wpłaty 10 tys. zł na schronisko dla zwierząt.

W czerwcu 2003 r. sąd okręgowy orzekł, że okładka nie naruszyła dóbr osobistych Rywina i oddalił powództwo. Sąd uznał, że okładka wcale nie dotyczy Rywina, który był tu tylko symbolem powszechnie znanej afery. Adwokaci Rywina złożyli apelację, którą uwzględnił sąd apelacyjny. "Odwoływanie się do skatologicznych porównań zawsze jest upokarzające" - stwierdził SA. Według sądu apelacyjnego, w ponownym procesie sąd okręgowy miał ocenić, czy taka satyra mieści się w ramach prawa i czy "Wprost" przekroczył granicę swobody krytyki. Nowy proces ruszył w 2005 r.

W toku jest inny proces cywilny, wytoczony przez spółkę Rywina Heritage Films redaktorowi naczelnemu "Gazety Wyborczej" Adamowi Michnikowi. W pozwie żąda się od Michnika przeprosin za jego słowa przed sejmową komisją śledczą, badającą aferę Rywina, że słyszał, iż Heritage to "pralnia brudnych pieniędzy". Oprócz przeprosin, HF chce też wpłaty 5 tys. zł zadośćuczynienia.

14 listopada Rywin, skazany na 2 lata za pomoc w płatnej protekcji wobec Agory, wyszedł z więzienia po odsiedzeniu połowy kary. Sąd zgodził się na jego warunkowe przedterminowe zwolnienie z więzienia, w którym przebywał od listopada 2005.

Ostatnio prokuratura zgodziła się na wyjazd Rywina za granicę. Z powodu wydania zgody na wyjazd producenta, funkcję stracił naczelnik wydziału sądowego warszawskiej prokuratury okręgowej.

W grudniu 2002 r. "Gazeta Wyborcza" napisała, że Rywin oferował Michnikowi korzystne dla Agory zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji. W zamian żądał 17,5 mln dolarów i dyrektorskiego stanowiska w telewizji Polsat, którą Agora miałaby kupić. Prokuratura wszczęła śledztwo i oskarżyła Rywina o płatną protekcję. W 2004 r. sąd apelacyjny skazał Rywina na dwa lata za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory, ze strony nieustalonej grupy osób.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)