Proces oskarżonego o zabójstwo internetowej kochanki
Proces 47-letniego mieszkańca Wrocławia,
oskarżonego o zabójstwo łodzianki poznanej przez Internet,
rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Łodzi.
Mężczyzna nie przyznaje się do zabójstwa. Grozi mu kara
dożywotniego więzienia.
03.04.2006 | aktual.: 03.04.2006 13:46
Do zbrodni doszło w marcu 2004 roku. W mieszkaniu na łódzkim Widzewie odkryto zwłoki Wiesławy K. - właścicielki agencji reklamowej, znanej w środowisku artystycznym Łodzi. Zmarła miała liczne rany zadane nożem. Jak ustalono, samotnie mieszkająca kobieta utrzymywała liczne kontakty z mężczyznami nawiązywane przez Internet.
W poszukiwaniu zabójcy policjanci "włamali się" do poczty e-mailowej kobiety w jej komputerze; po analizie wytypowano kilka adresów osób, z których jeden wyróżniał się większą aktywnością w ostatnim czasie. Policjanci urządzili zasadzkę w "sieci"; założyli na jednym ze znanych portali internetowych konto do nawiązywania znajomości i złożyli swoją ofertę pod hasłem "Spokojna dziewczyna szukająca oparcia". Na ogłoszenie odpowiedziało ponad 600 osób, w tym mężczyzna, który wcześniej korespondował z łodzianką; przez pewien czas podtrzymywali z nim korespondencję.
W tym czasie ustalono i zatrzymano podejrzanego; okazał się nim 47-letni obecnie Łucjan H., mieszkaniec Wrocławia, który wynajmował tam mieszkanie, posługując się sfałszowanymi dowodami osobistymi. W jego mieszkaniu znaleziono notatki z opisami kilkudziesięciu kobiet i mapy różnych miast z zaznaczonymi adresami mieszkań.
Łucjan H. był już w przeszłości karany za kradzieże, włamania i rozbój; w więzieniach spędził ponad 10 lat. Od 2000 roku poszukiwany był listem gończym, po tym gdy nie powrócił do więzienia z przerwy w odbywaniu kary.
Według prokuratury, kluczowymi dowodami w sprawie zabójstwa są ślady linii papilarnych mężczyzny, ujawnione na znalezionej w mieszkaniu ofiary butelce, analiza połączeń, a także zapis internetowych rozmów pomiędzy H. a jego przyszłą ofiarą.
Mężczyzna od początku nie przyznawał się do zabójstwa kobiety. Przed sądem odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania prokuratora i oskarżycieli posiłkowych, którymi w procesie są bracia zamordowanej kobiety. 47-latek przekonywał sąd, że zabójcą jest inny mężczyzna, z którym kobieta też się spotykała.
W trakcie śledztwa Łucjan H. wielokrotnie zmieniał wyjaśnienia; początkowo twierdził, że nie był w Łodzi od 20 lat; później przyznał się, że podając nieprawdziwe imię poznał poszkodowaną kobietę na jednym ze znanych portali internetowych w dziale ogłoszeń towarzyskich. Wyjaśnił, że przez kilka miesięcy "rozmawiali" ze sobą za pomocą komunikatora gadu-gadu, a w końcu kobieta zaprosiła go do Łodzi. Mężczyzna utrzymuje, że spotkał się z nią pod koniec lutego, a nie w marcu, kiedy doszło do zabójstwa.
Według niego, kobieta zaprosiła go do swojego domu. Tam zjedli kolację, rozmawiali przez całą noc i nie doszło między nimi do intymnego zbliżenia. Mężczyzna wyjaśniał, że kobieta miała mu wtedy opowiadać, że obawia się innego mężczyzny, z którym wcześniej się spotykała, a który miał jej grozić. Oskarżony utrzymywał, że przestraszył się tego i następnego dnia rano wyjechał z Łodzi. Wyjaśnił także, że kontakty internetowe utrzymywał z wieloma kobietami.
Sąd rozpoczął przesłuchania 15 biegłych powołanych w tej sprawie; wśród nich są m.in. biegli z zakresu psychologii, psychiatrii, mikrobiologii, chemii i informatyki.