Proces o zabójstwo Anny Lindh - oskarżony milczy
Drugi dzień "rozprawy stulecia", jak
nazwano w Sztokholmie proces domniemanego zabójcy minister spraw
zagranicznych Anny Lindh, przebiegł przy całkowitym milczeniu
oskarżonego. Jego "straszną agresywność" opisała natomiast
przyjaciółka zamordowanej, zeznająca jako naoczny świadek ataku.
15.01.2004 | aktual.: 15.01.2004 16:40
25-letni Szwed serbskiego pochodzenia Mijailo Mijailovic, który w pierwszym dniu procesu przyznał się do zabójstwa, ale wykluczył zamiar świadomego pozbawienia życia ofiary, twierdząc, że kierował nim "wewnętrzny głos, w tym głos Jezusa", odmówił odpowiedzi na wszelkie dalsze pytania oskarżycieli. Blady i apatyczny, ze wzrokiem utkwionym w blat przed sobą, sprawiał wrażenie nieobecnego.
Więcej szczegółów tragicznego zdarzenia przedstawiła w czwartek zeznająca jako najważniejszy świadek tragicznego zdarzenia przyjaciółka zamordowanej minister, Eva Franchell. 10 września ub.r. obie kobiety przemierzały razem wielką halę domu towarowego NK, kiedy nagle na Annę Lindh rzucił się barczysty mężczyzna. Przygniótł ją do stoiska z odzieżą w sposób, który przyjaciółce wydał się "straszliwie agresywny", a zarazem "zboczony". Franchell nie dostrzegła wówczas w ręku napastnika noża. Dopiero po chwili usłyszała od Anny Lindh, że jest ranna, i zobaczyła obficie tryskającą krew.
Po drugim dniu rozprawy eksperci prawni wyrazili opinię, że zeznania trzykrotnie wcześniej karanego Mijailovica, który chce uchodzić za osobę psychicznie niezrównoważoną, zawierają wiele luk i pozostawiają bez odpowiedzi kluczowe pytania. Sprzeczności dotyczą przede wszystkim kwestii ewentualnej pomocy, z jakiej mógł korzystać zabójca podczas ucieczki.
Oskarżony przyjął linię obrony, według której działał pod wpływem chwilowego impulsu, bez jakichkolwiek motywów politycznych czy osobistych. Zdaniem prokurator Agnethy Blidberg, Mijajlovic po dostrzeżeniu Anny Linh w domu towarowym przez 15 minut planował zabójstwo i świadomie go dokonał.
Na zakończenie procesu w najbliższy poniedziałek obrońca oskarżonego Peter Althin zamierza wystąpić z wnioskiem o badanie psychiatryczne. Jego wynik zadecyduje o przewidzianym na koniec lutego wyroku. Eksperci niemal jednomyślnie przewidują, że Mijailovic zostanie skazany albo na dożywotnie więzienie albo na pobyt w zamkniętym w zakładzie psychiatrycznym.