PolskaProces o odmowę badań prenatalnych odroczony

Proces o odmowę badań prenatalnych odroczony

Sąd Okręgowy w Łomży (Podlaskie) odroczył bezterminowo proces cywilny o tzw. złe urodzenie, czyli o
odmowę badań prenatalnych. Dał czas rodzinie pozywającej miejscowy
szpital, by ostatecznie sprecyzowała swoje roszczenia, łącznie z
podaniem ich podstaw prawnych.

25.04.2006 | aktual.: 25.04.2006 14:54

To ponowny proces w tej sprawie, po jej zwrocie do Łomży z Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. Według jego zaleceń, sąd łomżyński ma m.in. ustalić stopień winy lekarza ale i ocenić, czy urodzenie dziecka z rzadką chorobą, wymagającego teraz stałej opieki, wpłynęło na zarobki matki. Jednocześnie sąd apelacyjny uznał, że prawomocne jest już zasądzenie 60 tys. zł zadośćuczynienia matce dziecka.

O odroczenie sprawy wnioskowali powodowie - państwo Wojnarowscy z Łomży, których drugie dziecko, podobnie jak pierwsze, urodziło się z hipochondroplazją kości, rzadką i poważną chorobą genetyczną. Gdy siedem lat temu pani Wojnarowska była w drugiej ciąży, w łomżyńskim szpitalu odmówiono jej badań prenatalnych. W procesie wielokrotnie powtarzała, że od wyników tych badań uzależniała podjęcie decyzji czy urodzić dziecko jeśli będzie chore, czy też nie.

Także strona pozwana przychyliła się do wniosku o odroczenie. Sąd dał rodzinie Wojnarowskich miesiąc na sprecyzowanie dochodzonych w sądzie roszczeń co do ich wartości oraz czasu, którego roszczenia te dotyczą. Mają podać podstawy prawne tych roszczeń odnośnie obojga rodziców. Strona pozwana ma także miesiąc na udzielenie pisemnych odpowiedzi na dostarczane stronom pisma procesowe.

Po złożeniu tych pism przez obie strony, sąd na posiedzeniu niejawnym zdecyduje do dalej ze sprawą. Na następnym posiedzeniu mają być przesłuchani państwo Wojnarowscy, pozwany lekarz oraz świadek - inna lekarka.

Przeciwko ponownemu przesłuchiwaniu Barbary Wojnarowskiej oponowała pełnomocnik powodów podnosząc, że nie wniesie to nic nowego do sprawy. Powtarzała, że sąd w Łomży powinien ściśle zastosować się do ustaleń jakie w tej sprawie podjął Sąd Najwyższy.

Sąd Najwyższy rozstrzygnął, że działanie lekarza było zawinione i tego się trzymajmy - mówiła pełnomocnik Małgorzata Klapczyńska i przypomniała, że sąd ma też ustalić wysokość zadośćuczynienia dla męża pani Wojnarowskiej, a także ustalić stopień winy pozwanych, czy była ona umyślna czy nie. Kwestia związana z wystąpieniem szkody i wina pozwanych zostały przez Sąd Najwyższy przesądzone - mówiła pełnomocnik państwa Wojnarowskich.

Innego zdania co do przesądzenia o winie są pełnomocnicy pozwanych. Pełnomocnik szpitala Elżbieta Barcikowska-Szydło mówiła, że w tej sprawie, to biegły powinien rozstrzygnąć, czy choroba dzieci państwa Wojnarowskich jest tym ciężkim, nieodwracalnym upośledzeniem płodu, które może być podstawą do przerwania ciąży w świetle obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny.

Poprzez dwie instancje sądowe, w październiku 2005 roku sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Ten orzekł, że małżeństwo Wojnarowskich ma prawo do dochodzenia od szpitala w Łomży kosztów utrzymania niepełnosprawnego dziecka - których nie musieliby ponosić, gdyby szpital nie pozbawił ich praw do decyzji o legalnym przerwaniu ciąży.

SN zwrócił sprawę Sądowi Apelacyjnemu w Białymstoku, by ustalił, czy i w jakiej wysokości rodzinie należy się odszkodowanie. Ten zwrócił sprawę ponownie do sądu w Łomży.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku podkreślał wydając orzeczenie w marcu, że w swoich ustaleniach sąd pierwszej instancji (Sąd Okręgowy w Łomży) będzie związany oceną prawną Sądu Najwyższego.

Przypomniał, że SN przyjął, iż wystąpienie wady genetycznej u pierwszego dziecka Wojnarowskich stanowiło "przesłankę medyczną" do skierowania pani Wojnarowskiej do specjalistycznej poradni genetycznej, a tak się nie stało.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)