Proces Miloszevicia: świadek odmawia zeznań
Kolejny świadek oskarżenia, serbski kierowca, który miał zeznawać w poniedziałek przeciw Slobodanowi Miloszeviciowi w Hadze, zmienił zdanie i, wyraźnie przestraszony, podczas publicznego przesłuchania odmówił dalszej współpracy.
Zdenerwowany świadek, występujący pod kryptonimem K12, zaledwie po kilku minutach przeprosił sędziów ONZ-owskiego trybunału ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii. Nie mogę zeznawać i taka jest prawda - oświadczył mężczyzna, którego wizerunek na monitorach sądowych była dla bezpieczeństwa zamazany.
Była to reakcja świadka na pytanie, czy w 1999 r. przyszli do niego jacyś ludzie i zażądali, by coś zrobił. Na pytanie sędziego, dlaczego odmawia współpracy, mężczyzna odrzekł: Oni chcą kogoś narazić na jeszcze większe niebezpieczeństwo.
Wcześniej świadek przez pół godziny zeznawał na zamkniętym posiedzeniu. Gdy przyszedł czas na publiczne przesłuchanie, odpowiedział tylko na formalne pytania. Potwierdził, że służył w wojsku i był kierowcą. Nie chciał już nawet odpowiedzieć, czy jest żonaty.
Zanim świadek K12 pojawił się w sądzie, serbska prasa zapowiadała, że prokuratora na procesie byłego prezydenta Jugosławii zamierza powołać kierowcę, który uczestniczył w ekshumacji i wywożeniu ciał Albańczyków z masowych grobów w Kosowie.
Śledztwo w tej sprawie trwa w Belgradzie. Nowy, demokratyczny rząd serbski twierdzi, że podczas bombardowań NATO wiosną 1999 r. ciała ofiar z Kosowa przewożono do Serbii, by na rozkaz Miloszevicia ukryć ślady zbrodni popełnionych w tej prowincji. (reb)